[ Pobierz całość w formacie PDF ]

W jej ciele wciąż buchało żarem pożądanie do Luca, które w niej rozpalił, lecz pozostawił nieza-
spokojone.
Czy uczynił to celowo? Czy pieścił ją, całował i doprowadził do szczytu podniecenia wyłącznie po to,
by ją upokorzyć?
- Och, myślę, że doskonale rozumiesz, Darcy
PRZYJCIE W PARY%7Å‚U 85
- rzekł, obrzucając ją pogardliwym spojrzeniem.
- Powtarzam: nigdy nawet nie spotkałem Melanie Chandler, nie mówiąc już o jej uwiedzeniu.
- Ale ona powiedziała...
- Mam gdzieś to, co powiedziała twoja przyjaciółka Mellie - rzucił ostro.
Darcy usłyszała w jego głosie nutę szczerości i nie mogła mu nie uwierzyć. A skoro mówił prawdę, to
w pełni zasłużyła na jego pogardę i upokarzający odwet.
Ale to oznaczało, że Mellie skłamała - a Darcy wciąż nie mogła pojąć, czemu jej przyjaciółka miałaby
to uczynić.
Bezradnie potrząsnęła głową.
- Mellie nie miała żadnego powodu, aby kłamać...
- Nie znam jej pobudek - przerwał jej zimnym tonem. - Wiem tylko, że cię oszukała. Tak samo jak ty
oszukiwałaś mnie od samego początku naszej znajomości aż do jej żałosnego końca.
Wyraził się jasno i Darcy zrozumiała, że nie zamierza jej więcej widzieć.
- Zostanę w hotelu Gambrelli jeszcze przez kilka dni, gdyż zatrzymują mnie w Londynie sprawy
rodzinne - ciągnął. - Informuję cię o tym, ponieważ kiedy już ustalisz, co naprawdę przydarzyło się
twojej tak zwanej przyjaciółce, możesz zechcieć mnie przeprosić. Otóż stanowczo ci to odradzam -
rzekł z groznym błyskiem w oczach
86
CAROLE MORTIMER
- ponieważ nie interesuje mnie, co mogłabyś mieć mi do powiedzenia.
Rzucił jej jeszcze jedno wzgardliwe spojrzenie, a potem odwrócił się i opuścił pokój. Po chwili
usłyszała głośne trzaśnięcie drzwi wejściowych.
Opadła bezsilnie na łóżko i wpatrzyła się w sufit. Całe jej podniecenie rozwiało się w obliczu zimnej
furii Luca. Oczy piekły ją od nie wypłakanych łez upokorzenia. Wiedziała, że Luc pieścił ją tak
cudownie i intymnie wyłącznie po to, by podniecić ją, a następnie pozostawić niezaspokojoną. Chciał
ją w ten sposób ukarać za chęć odwetu na nim.
ROZDZIAA DZIEWITY
- No dobrze, Darcy, o co chodzi? - spytała Mellie przez telefon.
- O co chodzi? - powtórzyła Darcy.
W ciągu minionej doby kilkakrotnie próbowała dodzwonić się do swej przyjaciółki do Los Angeles,
zamierzając zapytać ją o związek z Lukiem. Lecz teraz nie wiedziała, co powiedzieć, nie oskarżając
jej o kłamstwo i nie narażając na szwank ich bliskiej, długoletniej przyjazni.
Nie mogła jednak również zlekceważyć oświadczenia Luca, że nie zna Mellie, a tym bardziej nie miał
z nią romansu. Jego słowa sprawiały wrażenie szczerych i prawdziwych... podobnie jak wściekłość z
powodu jej oskarżeń. Tak więc Darcy w końcu nie wiedziała już, któremu z nich dwojga ma wierzyć.
Dlatego zatelefonowała do Mellie.
- Tak, o co chodzi? - powtórzyła oschle przyjaciółka. - Uparcie usiłowałaś się do mnie dodzwonić, a
jednak teraz od pięciu minut paplasz o niczym. A kiedy w sobotę rozmawiałam z Kerry, zbywała mnie
ogólnikami.
88
CAROLE MORTIMER
Kochana, słodka, lojalna i prostoduszna Kerry, która nie potrafiłaby skłamać, nawet gdyby chciała.
Darcy wzięła głęboki oddech.
- Chcę z tobą pomówić o Lucu Gambrellim
- powiedziała otwarcie.
Po drugiej strome linii przez kilka sekund panowało osłupiałe milczenie.
- Dlaczego?-zapytaławreszcie Mellieostrożnie.
Dlaczego?
Ponieważ Darcy nie potrafiła wyprzeć z pamięci ostatniego, pełnego odrazy spojrzenia Luca!
Ponieważ jego zimny gniew na nią wydawał się autentyczny.
Ponieważ - choć wciąż nie mogła w to uwierzyć
- zakochała się w nim...
Wiedziała o tym od chwili, gdy wyszedł z jej mieszkania, a ją ogarnęło głębokie, przemożne poczucie
utraty. A przez minioną dobę jej miłość do niego jeszcze się umocniła.
Zakochała się szaleńczo i beznadziejnie w oszałamiająco przystojnym i seksownym mężczyznie,
który miał dla niej jedynie uczucie pogardy.
- Darcy...? - odezwała się niepewnie Mellie.
- Skąd u ciebie to nagłe zainteresowanie Lukiem Gambrellim?
Odetchnęła głęboko.
- W ubiegły czwartek był na premierze filmu, w której uczestniczyłam z Grantem.
PRZYJCIE W PARY%7Å‚U
89
- Tak...?
Wahanie w głosie Mellie rozstrajało ją i irytowało.
- Nigdy nie przyszło ci do głowy, że mogłabym go poznać?
- Poznałaś go? - jęknęła zaniepokojona przyjaciółka, po czym spytała z obawą: - Rozmawiałaś z nim?
- Owszem, rozmawiałam - potwierdziła Darcy. - i myślałam o tym, co powiedziałaś mi o waszym
związku. Dlaczego mnie okłamałaś, że miałaś z nim romans? Dlaczego? - powtórzyła z napięciem,
kurczowo ściskając słuchawkę, ponieważ była już pewna, że to Luc mówił prawdę...
Luc Gambrelli wpatrzył się w kartkę, którą odebrał z hotelowej recepcji w drodze do swego
apartamentu.
Proszę, mógłbyś spotkać się ze mną dziś o ósmej wieczorem w restauracji Garstang? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skierniewice.pev.pl
  •