[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zaprezentowała kawaleria parathaian. W ciągu trzydziestu sekund cała masa żołnierzy uciekała w
popłochu rzucając piki i muszkiety. Niektórzy nawet pozbywali się hełmów, pancerzy i
nagolenników, dzięki czemu mogli uciekać szybciej.
Kawaleria Marathaian skupiła się ponownie w kotlinie tuż przed zachodem słońca. %7łołnierze
podśpiewywali wesołe piosenki i wymachiwali łupami, które udało im się zdobyć w wozach z
zaopatrzeniem przeciwnika. Ogólnie rzecz biorąc, ich samopoczucie było wyśmienite. Pognali za
podwładnymi Hobarta aż do niższego ujścia kotliny nie odnosząc praktycznie żadnych strat. Kiedy
jednak wrócili na pole bitwy znalezli jedynie paru rannych i nieżywych żołnierzy oraz ogromną
ilość sprzętu wojskowego, włącznie z paroma tysiącami muszkietów rozsianych po całym dnie
kotliny. Marathaianie zdziwieni przedyskutowali między sobą dziwne znalezisko, wyjaśnili sobie,
co się stało i spokojnie odjechali. Cóż, jeśli przegrali bitwę, to trudno, nie pierwsza i nie ostatnia.
Następnego dnia Rollin Hobart rozłożył się już wygodnie w marathaiańskim mieście namiotów,
po czym udał się do kotliny, żeby pozbierać sprzęt i tych spośród rannych, którzy przeżyli noc.
Poszedł z nim Kai, mając na głowie jakiś dziwny turban. Niektórzy z żołnierzy parathaiańskich, po
nocy igraszek z kobietami podbitego państwa, posłali rano do Sanyesha delegację, która
zaprotestowała przeciwko temu, że po obozie biega nagi dzikus. Domyślając się kto to taki,
Sanyesh znalazł jakąś starą parę spodni i przekazał ją wraz z instrukcją użytkowania Kaiowi.
Uzdrowiciel zadowolony z prezentu, nie rozumiejąc jednak jego przeznaczenia, zrobił z nim to, co
wydawało mu się najbardziej stosowne a mianowicie owinął je wokół swej szerokiej żółtej głowy.
Teraz Kai obserwował ludzi, którzy w czasie walki mieli okazję z bliższej odległości zaznajomić
się z kulą muszkietową i zauważył:
 Wszyscy ci zmarli zupełnie się zmarnują. Co za zli, niemądrzy ludzie! Muszę już iść,
Hipokryto. Jeśli mnie będziesz potrzebował, zawołaj me imię. Do widzenia!  I Kai zniknął.
13
Rollin Hobart doszedł do wniosku, że jeśli zrzuci wystarczająco dużo obowiązków na starego
Sanyes ha, to nie będzie on miał czasu knuć zdradzieckich planów. A takie plany pojawiłyby się
prędzej czy pózniej. Hobart nie miał co do tego wątpliwości, ponieważ Sanyesh choć był jedynym
środkiem komunikacji z podległymi mu siłami, ale nie darzył go zbytnią przyjaznią. Jeśliby
zdecydował się zostać hipokrytą, Hobart niewiele mógłby na to poradzić. Gdyby jednak
zlikwidował Sanyesha, znalazłby się w jeszcze gorszej sytuacji, niż obecna.
Jego jedyną nadzieją było więc szybkie działanie, zanim ktoś zorganizuje bunt. Ocalić
Argimandę, wysłać ją do ojca i szybko zniknąć. Abdykując i obsadzając jakiegoś Parathaianina na
swej obecnej, gorącej posadzie, uprzedziłby skierowaną przeciwko sobie rewoltę. Jeśli mu się to
jednak nie uda, o dobry Boże, jeśli jego los nadal będzie kroczył tą samą ścieżką, to Marathaianie
mogą również zechcieć wybrać go na swojego Hipokrytę! Może nawet będą chcieli walczyć z
Parathaianami o przywilej posiadania go jako wodza. Może się również zdarzyć, że jakiś
miejscowy Salomon zasugeruje kompromis, polegający na przecięciu Hobarta na pół i podarowaniu
go obu zainteresowanym stronom.
Inżynier miał jednak nadzieję, że do tego momentu dawno już będzie daleko stąd, szukając, w
przebraniu, Hoimona i starając się wrócić do domu. Do domu! Stary dobry Nowy Jork! Piękny i
potężny, odpowiednie miejsce dla kogoś, kto jest inżynierem. Uprzejmi, interesujący przyjaciele,
cóż z tego, że niektórzy z nich uważali go za zawziętego starego zrzędę. Nie jest przecież zawzięty,
nonsens! Po prostu wie, czego chce&
Tak Rollin Hobart myślał o firmie Higgins & Hobart, kiedy wjeżdżał do marathaiańskiego
miasta namiotów. Za nim toczyły się skrzypiące wozy wyładowane pikami i muszkietami.
Kiedy już prawie dotarł do niesprawnej fosy i wału obronnego, na spotkanie mu wyjechał
Sanyesh z kilkoma żołnierzami świty i sztandarem. Odległość była bardzo mała, ale jako doradcy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skierniewice.pev.pl
  •