[ Pobierz całość w formacie PDF ]

już miał nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży.
- Nie wierzę własnym oczom. - Starsza pani oparła się ręką o
ścianę, jakby zaraz miała się przewrócić. - Gavin?!
- Miło mi panią znów spotkać.
- Co tutaj robisz?
- Gavin będzie u ciebie mieszkał, mamo.
- Dlaczego mnie nie uprzedziłaś? - Matka spojrzała na Alison
z wyrzutem. - Prawdę mówiąc - zwróciła się do gościa - nie
sądziłam, że jeszcze cię kiedyś zobaczę.
- Pani córka ma niezwykłą siłę perswazji.
- Fakt. Jak się przy czymś uprze, to nie popuści. Ale
przynajmniej tym razem zasłużyła sobie na pochwałę.
- Słucham? - Pomyślał, że się przesłyszał.
- Witaj w domu, drogi chłopcze. - Maggie uścisnęła go
serdecznie. - Nawet się nie domyślasz, jak mi ciebie brakowało.
Gavin zupełnie nie wiedział, jak się zachować. Potrząsnął
dłoń pani Crawford, posyłając Alison bezradne spojrzenie.
Chyba jeszcze nigdy nikt nie witał go aż tak serdecznie.
- Cieszę się, że tu jestem - bąknął niewyraznie. Po raz
pierwszy od chwili przestąpienia progu przychodni poczuł, że
może jakoś zadomowi się w Hartwell.
- Kiedy przyjechałeś?
- ParÄ™ godzin temu.
- Na wakacje?
- Nie, mamo. - Alison postanowiła wreszcie wyjaśnić
wszystko do końca. - Namówiłam Gavina, żeby podjął pracę u
stryja.
Maggie Crawford oniemiała.
- Niemożliwe. A co na to Olivier? Zresztą nie musicie mówić.
Na pewno był okropny.
RS
71
- Aly udało się go przekonać - wyjaśnił Gavin, oszczędzając
starszej pani szczegółów swego pierwszego spotkania z szefem.
- To dobrze. W przeciwnym razie musiałabym go wziąć na
rozmowÄ™.
- Nie ma takiej potrzeby. - %7łyczliwość wszystkich spotkanych
dziś kobiet zaczynała go nieco przerażać. Czyżby za ich
zachowaniem krył się jakiś podstęp? - Tylko obaj z panem
Crawfordem potrzebujemy trochę czasu, żeby się ze sobą
oswoić.
- Oczywiście. Masz całkowitą rację. - Maggie uznała temat za
wyczerpany. - Pokoje na górze są przygotowane. Mam zawołać
kogoś, żeby pomógł ci wnieść rzeczy?
- Dziękuję, ale nie mam zbyt wiele bagażu. Kilka walizek i
kartonów z książkami. No i komputer.
- %7ładnych mebli? - zdziwiła się gospodyni.
- Nie. Dotąd zawsze wypożyczałem meble.
- Ach, tak. Nawet nie wiem, czy w Hartwell jest jakaÅ›
wypożyczalnia. Ale nie przejmuj się, jakoś sobie poradzimy.
Będziesz miał wszystko, co potrzeba. A jak już się urządzisz,
zorganizujemy ci powitalne przyjęcie. To najlepszy sposób,
żeby tu wszystkich poznać. Będę musiała zapytać Betty Sue, czy
może zarezerwować nam salę w klubie na następną niedzielę.
- Mamo, naprawdę nie mamy teraz głowy do przyjęć.
- Ale wy sami nic nie będziecie robić - zapewniła Maggie z
czarującym uśmiechem. - Dam wam tylko znać, o której macie
się pokazać. Jak sądzisz, Aly, lepiej zamówić tort z bitą
śmietaną czy z kremem czekoladowym?
- Najlepiej oba.
- Zwietny pomysł. Zaraz zadzwonię do cukierni. -Podbiegła w
kierunku stojącego na biurku telefonu. - Aha, zapomniałam
zapytać. Jesteście po lunchu?
Potok słów płynący z ust pani Crawford przyprawił Gavina o
zawrót głowy.
- Nie - przyznał szczerze.
RS
72
- Ani ja.
Maggie spojrzała na nich z przyganą.
- Kto jak kto, ale wy powinniście wiedzieć, jak ważne jest
prawidłowe odżywianie. Natychmiast wezcie sobie coś z
lodówki. Pamiętaj, Gavinie, że dokąd tutaj mieszkasz, masz
traktować moją kuchnię jak własną. Nie mogę pozwolić, żebyś
się pochorował.
- Bardzo pani dziękuję.
- I nie mów do mnie ,,pani". Mam na imię Maggie.
- Oczywiście, proszę pani. To znaczy, Maggie. - Jakie to
dziwne, że ta sześćdziesięciu-paroletnia kobieta potrafiła
sprawić, że zaczął odczuwać takie wyrzuty sumienia z powodu
nie zjedzonego posiłku, jakby popełnił jakiś ciężki grzech.
- Kolacja będzie o siódmej. Postarajcie się nie spóznić. -
Gospodyni pogroziła im palcem.
- Kolacja? - Gavin nie spodziewał się, że będzie jadał w
domu.
- Oczywiście. I nie zapomnijcie o niedzielnym drugim
śniadaniu. - Na dzwięk bijącego w korytarzu zegara Maggie
uniosła do góry ręce w geście pełnym rozpaczy.
- Jak mogłaś mnie nie uprzedzić o przyjezdzie Gavina! Nawet
sobie nie wyobrażasz, ile jest pracy przy przygotowaniu takiego
przyjęcia - oznajmiła, znikając za drzwiami.
Alison parsknęła śmiechem.
- Tylko nie bierz na serio wszystkiego, co mama mówi. Jest
strasznie impulsywna i miewa sto różnych pomysłów na
sekundę, ale na szczęście niektórych nie realizuje, bo coś innego
zaczyna zaprzątać jej myśli.
- To znaczy, że może nie będzie żadnego przyjęcia?
- zapytał pełnym nadziei głosem.
- Na to akurat bym nie liczyła. Mama dołoży wszelkich
starań, żeby Hartwell przywitało cię z honorami. W końcu stałeś
się członkiem naszej niewielkiej społeczności.
RS
73
ROZDZIAA SZÓSTY
- Nie wyglądasz najlepiej, kochanie - zauważyła Maggie,
kiedy razem z córką zbierały ze stołu naczynia po niedzielnym,
rodzinnym drugim śniadaniu.
Dziś jednak rodzina nie pojawiła się w komplecie. Mimo że
stryj Olivier, najstarszy z klanu Crawfordów, wymówił się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skierniewice.pev.pl
  •