[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mówił, że jeszcze %7łyje, ale straci! kontakt ze światem.
- Byli już dorośli. Siary Frederik wznios! nowy dwór w ro- - To nic nie znaczy - uznał Bo. - Kira jest na właściwym trupie.
156
157
Prawdziwi bankierzy mieszkali we WÅ‚oszech, jeppe Nils-
Maria wahała się.
son zajmowal się pożyczaniem i wymiana, pieniędzy i z tego
- Sądzicie, %7łe klucz pasuje do skrzyni, którą bankier wziął
wzglÄ™du okreÅ›lano go tym samym mianem. Należą! do naj­
na przechowanie? Carl nigdy o czymś takim nie wspominał.
wierniejszych przyjaciół Carla von Kimbcrfalcka, wiÄ™c szan­
- ZatopiÅ‚a siÄ™ w myÅ›lach. - Czasami mówiÅ‚, że nikt nie mo­
sa, że ten dał mu coś na przechowanie, była całkiem duża.
że poznać prawdy przed Å›mierciÄ… Christiane, nie wyÅ‚Ä…cza­
jÄ…c mnie. Tylko Frederik Zna! prawdÄ™. A Frederik nie żyje. Dom Jeppego leżaÅ‚ w godnym miejscu w pobliżu koÅ›cio­
Å‚a. PrzyjÄ…Å‚ ich jego syn, Nils Jeppsson, i wprowadziÅ‚ do kan­
- Wiec wybierzmy .się do Simrishamn- zaproponował Bo.
toru, który odziedziczył po ojcu.
- My też możemy? - błagalnie zapytała Madelone.
Ojciec żył, mieszkał wciąż pod tym samym dachem, ale
- Oczywiście - odrzekł Bo. - Wezmiemy paradny powóz,
złożony niemocą nic poznawał już świata ani ludzi.
starczy miejsca dla wszystkich, jutro? Tylko ani sÅ‚owa o na­
To smutne, pomyÅ›laÅ‚a Maria, która znaÅ‚a Jeppego z cza­
sze; sprawie! Wybieramy siÄ™ na przciazdzkÄ™.
sów jego mÅ‚odoÅ›ci. KorzystaÅ‚ wtedy z wszelkich uciech ży­
Bo zmieniÅ‚ siÄ™ nie do poznania od przyjazdu Kiry i Jo­
cia, pil i jadÅ‚ ponad miarÄ™, prowadziÅ‚ burzliwe interesy i je­
hannesa. A cen dzień miał dla niego szczególne znaczenie.
go Zwieczka wypaliła się wcześniej niż to zwykle bywa.
Pojadą jego powozem. Nawet stara, surowa hrabina. Która
Pokazali jeppssonowj kluczyk. WziÄ…Å‚ go do rÄ™ki i obra­
wcale nie okazała się taka surowa przy bliższym poznaniu.
cał na wszystkie strony.
Wiosenna wycieczka zapowiadała się wspaniale. Powie - Kto wie, może...?
Goście zamarli.
trze wciąż było mrozne, a od morza wiał porywisty wiatr,
który poruszał skrzydłami wiatraków, zniecierpliwionych - Mój ojciec trzyma w szafie swoje prywatne drobiazgi,
bezczynnością. których nie chcę ruszać za jego życia, jest tam skrzynia...
Zamknięta, nie potrafiłem jej otworzyć...
Ptaki wierkały, wokół niósł się klangor żurawi i krzyk
bażantów. Bukowy las wciąż byl nagi, ale pÄ…ki mogÅ‚y pÄ™k­ - WiÄ™c wie pan, do kogo należy? - spytaÅ‚a Maria.
nąć Å‚ada chwila. - Nie, może jest o tym jakaÅ› wzmianka w ksiÄ™dze, któ­
rą ojciec również przechowuje w szafie, ale nigdy jej nie
- Poczekajcie, aż zakwitnÄ… zawilce - uÅ›miechnęła siÄ™ Ma­
przeglÄ…daÅ‚em. Czasami zjawiajÄ… siÄ™ starzy klienci po dro­
ria. - Rozłożą się białym kobiercem pod drzewami.
biazgi, które ojciec dla nich przechowywał, ale nikt nigdy
ZapomniaÅ‚a, że Kira i Johannes spÄ™dzili wiele lat na poÅ‚u­
nie pytał o skrzynię. Spróbujemy, czy kluczyk pasuje?
dniu i ich oczy przywykły do obfitszego bogactwa wiosennych
kwiatów. Więc kiedy zaczęła opowiadać o makach, które Nie musiał pytać.
upodobaÅ‚y sobie drogÄ™ do Simrishamn, mÅ‚odzi kiwali gÅ‚owa GoÅ›cie zgodzili siÄ™, by uczyniÅ‚ to osobiÅ›cie. Skrzynia po­
mi ze zrozumieniem. Kira szczególnie lubiła maki, pamiętała zostawała wszak u niego w depozycie.
je z długich wędrówek niemieckimi drogami. Wtedy, pośród
Nils Jeppsson podniósł skrzynię z półki i omal jej nie
szarości i smutku, ich czerwone główki dodawały jej otuchy.
upuścił.
Kolejny raz Maria i Kira przekonały się, jak wiele je łączy. - Strasznie ciężka - stwierdził zakłopotany.
Postawił ją na stole. Przybyli ustawili się wokół.
Dojechali do Simrishamn, portowego miasteczka z naj
Klucz pasował.
większą w Szwecji flotylla łodzi rybackich i kościołem, który
swoim ogromem przytłacza! małe domki z pruskiego muru. Madelone aż pisnęła z podniecenia.
159
158
niami. Nasz ojciec to bufon, byłby całkiem nieszkodliwy,
Witko zatrzeszczało.
gdyby nie matka, która pcha go do złego.
Potem zapadła cisza.
Pokiwali głowami, przvznając Madsowi rację.
- Ojej! - wykrztusił Mads.
- Poszukajmy potwierdzenia, że skrzynka należy do nas -
Skrzynia była wypełniona po brzegi talarami z pieczęcią
powiedziała Maria. - Kluczyk pasuje, ale wolałabym to mieć
króla Szwecji liryka XIV i monetami ze znakiem księcia
Karla av Sódermanland.
- Oczywiście!
A na wierzchu leżał duży klucz.
Nils Jeppsson wyciÄ…gnÄ…! ksiÄ™gÄ™, w której ojciec odnoto­
-Jeszcze jeden - zdumiał się Bo.
wywał transakcje handlowe.
- Skrzynia w skrzyni, a w niej jeszcze jedna skrzynia -
- Rada byłabym poznać pochodzenie tych pieniędzy.
mruknÄ…Å‚ Joham-.es.
Może w ogóle nie należy ich tykać.
- O, tu! - Niis Jeppsson puknÄ…Å‚ palcem w staranny za­
pis w księdze. - Tutaj odnotowano transakcje mego ojca
z Carlem von Kimbcrfalckicm.
29
Maria nachyliła się.
- Nie widzÄ™ najlepiej. Co tam jest napisane?
- Większość spraw uregulowano. Została tylko... Niech
SPISKOWCY
siÄ™ przyjrzÄ™ bliżej:  Na przechowanie: Skrzynia". WiÄ™c ma­
my potwierdzenie.
- To majątek! - Maria była prawdziwie zdumiona.
- I nic więcej?
- Tak - potwierdził NiU Jeppsson, nie mniej zaskoczony.
- Dlaczego Carl milczaÅ‚? - ciÄ…gnęła Maria. - Przeżywa­ - Nie. A jednak! Jest leszcze dopisek.  List należy prze­
kazać hrabiemu lub jego synowi, Frederikowi, po śmierci
liÅ›my nieraz trudne chwile, wiÄ™c pieniÄ…dze mogÅ‚y siÄ™ przy­
hrabiny Christiane. Oszczędzić tych wiadomości hrabinie
dać.
Marii von Kimbcrfalck".
- O, tak - potwierdziÅ‚ Bo, który przecież prowadziÅ‚ wÅ‚a­
Tyle że Christiane przeżyła ich obu, pomyślała Kira.
sne gospodarstwo i nieraz wpadał w finansowe tarapaty.
Tej ewentualności Carl nie przewidział i stąd wzięły się
- Coś musi się za tym kryć - dodał Mads.
wszystkie komplikacje. Choroba też dopadła bankiera
- Bez wątpienia - przyznała Maria - ale Carl był naj-
przedwcześnie.
uczciwszym człowiekiem na ziemi. Nigdy by...
- MyÅ›lÄ™, ż.e Kira ma racjÄ™ w jednym - przerwaÅ‚ jej Bo. - Kira uÅ›miechnęła siÄ™ do wÅ‚asnych myÅ›li. Strażnikiem ta­
jemnicy została mała dziewczynka. Przez czternaście lat
Cała historia zaczęła się od niesnasek między braćmi.
skrywała kluczyk w obrębku sukni.
-Tak.
Nils Jeppsson przerzucił jakieś papiery, ale nie znalazł
- Powiem wiÄ™cej - wtrÄ…ciÅ‚ siÄ™ Johannes. - SÄ…dzÄ™, że Wil­
listu.
helm wie o tych pieniądzach, tylko nie potrafił ich odnalezć.
Wiele osób szukało klucza. Przepraszani was, Mads i Madę - Przykro mi - powiedział. - Potrzebuję więcej czasu.
Wokół na zakurzonych pólkach piÄ™trzyÅ‚y siÄ™ stosy doku­
lone, za te przykre słowa o waszym ojcu!
mentów, szafa była ich pełna. Jeppsson wiedział, co mówi.
- Nie ma za co - uznał Mads. - Nie karmimy się złudzę
161
160
Obieca! przybyć do Christianclykkc, jak tylko poszuki­ - SÅ‚uchajcie! - krzyknęła Madelone, a oczy siÄ™ jej zaÅ›wie­
wania zakończa się sukcesem. Goście podziękowali mu zn ciły. - Przecież to są szwedzkie monety!
życzliwość. Nie od razu zrozumieli, o co jej chodzi.
Lecz skrzynkę zabrali ze sobą, - A co w tym dziwnego? - zdziwił się Bo. - Znajdujemy
- Pojedziemy do ciebie, Bo, i dokÅ‚adnie sprawdzimy za­ siÄ™ na pograniczu.
wartość - zdecydowaÅ‚a Maria. - Nie odważę siÄ™ Zabrać te­ - Dlaczego wiÄ™c w skrzyni nie ma duÅ„skich monet?
go skarbu do domu! - Masz racjÄ™, Madelone - przyznaÅ‚a Maria. - To zastana­
wiajÄ…ce
- Dobrze go ukryje - obiecał Bo. - Dzieci, nikomu ani słowa!
- SÅ‚usznie postÄ…piliÅ›my - dodaÅ‚a Maria. - Gdyby kto in­ - i nasuwa kolejne pytanie - powiedziaÅ‚ Mads. -Jak dzia­
dek Bengt zgromadził taką fortunę? Bo chyba zgadzamy sic
ny wpad! na ten sam pomysł, Nils Jeppsson znalazłby się
co do tego, że io jego pieniądze?
w niebezpieczeństwie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skierniewice.pev.pl
  •