[ Pobierz całość w formacie PDF ]
głowę na południe. To czas skąpania się w wiecznym morzu i ciepłym deszczu, który przynosi
nam ukojenie, w nieskończonej zieloności ziemi, która nas otacza i wśród której żyjemy. Tu po
kolei złożyła ukłon na zachód i północ.
Za każdym razem kiedy Neferet wymieniała żywioły, czułam, jak prąd przebiega przez moje
ciało.
Cztery kobiety uosabiające żywioły podeszły jak na komendę do stołu. Wraz z Neferet i Lorenem
uniosły w górę kielichy.
- Bądz pozdrowiona, bogini Nocy i pełni księżyca! -powiedziała Neferet. ~ Bądz
pozdrowiona, Nocy, z której płyną nasze błogosławieństwa. Dziś składamy ci dzięki.
Z kielichami w dłoniach cztery kobiety rozeszły się w cztery strony.
-Za wszechwładną Nyks powiedziała Neferet.
-I za Erebusa dodał poeta.
-Z głębi naszego kręgu prosimy cię, byś obdarzyła nas umiejętnością porozumiewania się językiem
dzikich zwierząt, bujania w przestworzach swobodnie jak ptaki, życia niezależnego i pełnego
wdzięku wzorem kotów, znajdowania radości i zachwytu nad życiem, które poruszy nas do głębi.
BÄ…dz pozdrowiona!
Nie mogłam się powstrzymać od szerokiego uśmiechu. Nigdy nie słyszałam podobnych słów w
żadnym kościele i nigdy też żaden kościół nie napełnił mnie taką energią jak tu.
Neferet upiła łyk z kielicha po czym podała go Lorenowi, który też z niego upił łyk i powiedział:
- BÄ…dz pozdrowiona!
Powtarzając każdy ich gest, cztery kobiety przeszły szybko wokół całego kręgu, dając się napić z
kielicha każdemu, dorosłemu bądz dziecku. Kiedy nadeszła moja kolej, ucieszyłam się, że z rąk
Pentesilei otrzymuję napój i błogosławieństwo. To było czerwone wino, spodziewałam się, że będzie
cierpkie, jak cabernet, który ukradkiem podpiłam kiedyś Mamie i który wcale mi nie smakował. To
jednak smakowało zupełnie inaczej: było słodkie i korzenne. Po jego wypiciu moja głowa stała się
jeszcze lżejsza.
Kiedy każdy już napił się wina, kielichy odstawiono na stół.
- Chcę, by dzisiejszej nocy każdy z was poświęcił chwilę lub dwie na skąpanie się w świetle
księżyca w pełni. Niech jego blask was oświeci i sprawi, że nie zapomnicie, jak bardzo jesteście
niezwykli... albo staniecie się niezwykli.. ~ Uśmiechnęła się do kilku adeptów, w tym również do
mnie. ~ Możecie się pławić we własnej wyjątkowości. Napawać własną siłą. Nie przystajemy do
świata ze względu na niezwykłe cechy, jakimi zostaliśmy obdarzeni. Nie zapominajcie o tym, bo
tego możecie być pewni świat o tym nie zapomni. A teraz zamknijmy nasz krąg i otwórz my się na
noc.
W odwrotnej niż na początku kolejności Neferet złożyła podziękowania czterem żywiołom i
pożegnała się z nimi, gdy tylko płomień świecy został zdmuchnięty. Poczułam lekki smutek, jakbym
żegnała się z przyjaciółmi. Neferet zakończyła uroczystość słowami:
- Obchody dobiegły końca. Do następnego szczęśliwe go spotkania, pomyślnego rozstania i
pomyślnego powrotu.
Wszyscy powtórzyli chórem: - Pomyślnego rozstania i pomyślnego powrotu! Tak się zakończył mój
pierwszy obrzęd poświęcony bogini.
Krąg zaraz się rozsypał, szybciej, niż się spodziewałam. Wolałabym zostać tam trochę dłużej i
zastanowić się nad dziwnymi doznaniami, które stały się moim udziałem, zwłaszcza podczas
przywoływania żywiołów, ale okazało się to niemożliwe. Porwał mnie tłum rozgadanych
uczestników. Nawet się ucieszyłam, widząc, że każdy jest zajęty rozmową, bo mogłam liczyć, że nikt
nie zauważy mego niezwykłego spokoju; nie wiem, jak bym im wytłumaczyła, co się ze mną działo.
Kurczę, nawet sobie nie potrafiłam tego wyjaśnić.
-Jak wam się wydaje, czy dadzą nam znów to świetne chińskie jedzenie? Strasznie mi
smakowało podczas ostatnich obchodów, kiedy na koniec podali tego pysznego kur czaka z
grzybami mun powiedziała Shaunee. %7łe nie wspomnę o ciasteczkach z wróżbą która dla
mnie brzmiała: Zdobędziesz sławę". To było coś!
-Padam z głodu, więc jest mi obojętne, co nam dadzą do jedzenia, byle w ogóle coś dali
oświadczyła Erin.
-Ja też dodała Stevie Rae.
-Choć raz całkowicie zgadzamy się ze sobą - - po wiedział Damien, oplatając ramionami mnie i
Stevie Rae.
Chodzmy jeść. Nagle przypomniałam sobie.
-Nie mogę iść z wami. Prysło przyjemne uczucie po uroczystości. Muszę...
-Ale z nas idiotki! Stevie Rae pacnęła się otwartą dłonią w czoło. Na śmierć zapomniałam.
-O cholera wykrzyknęła Shaunee.
-Wiedzmy z piekła rodem powiedziała Erin.
-Chcesz, żebym zostawił ci coś do jedzenia? zapytał Damien słodziutkim głosem.
-Nie. Afrodyta mówiła że mnie tam nakarmią.
-Pewnie surowym mięsem domyśliła się Shaunee.
-Aha, jakiegoś biedaka, którego udało im się złapać w swoje sidła.
-I w swoje łapy uściśliła Shaunee.
-Przestańcie. Wystraszycie Zoey do internatu powiedziała Stevie Rae, popychając mnie
jednocześnie do wyjścia.
Pokażę jej, gdzie jest aulą a potem wracam do was. Gdy byłyśmy już na zewnątrz, zwróciłam
siÄ™ do niej:
- Powiedz, czy oni żartowali, mówiąc o surowym mię
sie?
-Czy żartowali? powtórzyła Stevie Rae niepewnie.
-Zwietnie. Ja nie lubię nawet nie wysmażonego befsztyka. Co mam zrobić, jeśli rzeczywiście
dadzą mi do jedzenia surowe mięso? Odsunęłam od siebie myśl, jakie by to mogło być mięso i
z czego.
-Chyba mam przy sobie trochę tumsów. Chcesz?
-Aha skinęłam głową czując, że robi mi się niedobrze.
ROZDZIAA SZESNASTY
-To tu ~ powiedziała Stevie Rae z niepewną miną, zatrzymując się przed schodami wiodącymi
do okrągłego, zbudowanego z cegieł domu, który wychodził na wschodnią część murów
okalających szkołę. Ogromne dęby jeszcze pogłębiały ciemność skrywającą budynek, tak że
ledwo do strzegłam migotliwe i skąpe światło rzucane albo przez gazo we latarnie, albo przez
świece, które miały oświetlać wejście. Okna natomiast, wysokie i łukowato wyprofilowane u
góry, pozostawały całkowicie ciemne, wydawało się, że oszklone są witrażami.
-W porządku, dziękuję za tumsy. Starałam się, by mój głos nie zdradzał zdenerwowania. - -
Trzymajcie dla mnie miejsce. To na pewno długo nie potrwa. Chyba zdążę tu pobyć i jeszcze do
was wrócić.
-Naprawdę nie musisz się spieszyć. Może poznasz kogoś, kto ci się spodoba i będziesz chciała
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Archiwum
- Indeks
- Harrison Harry Bill Bohater Galaktyki 01 Bill bohater galaktyki
- Cabot Meg Dziewczyna Ameryki 01 Dziewczyna Ameryki
- Jo Clayton Drinker 01 Drinker Of Souls
- LE Modesitt Recluce 01 The Magic of Recluce (v1.5)
- Gregory Benford Second Foundation 01 Foundation's Fear
- Dalton Tymber Triple Trouble 01 Trouble comes in threes
- Cassandra Pierce [Darkisle 01] Heirs to Darkisle [Siren Classic] (pdf)
- Heather Rainier [Divine Creek Ranch 02 Her Gentle Giant 01] No Regrets (pdf)
- Farmer Philip Jose Świat Rzeki 01 Gdzie wasze ciala porzucone
- Chris Ewan Charlie Howard 01 Dobrego zlodzieja przewodnik po Amsterdamie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- zazakretem.xlx.pl