[ Pobierz całość w formacie PDF ]

trętnego biologicznego zegara?
- Coś się ze mną dzieje - zaczęła. - Czuję to w żołądku... ta-
kie fizyczne doznanie. Myślę, że wynika to z tego, że chciała-
bym więcej niż mam. Wydawałoby się, że mam wszystko: pra-
cę, dwa dyplomy, perspektywy, a tu nagle rozczulam się na
myśl o ślubnych sukniach, o Gabi w ciąży i, co gorsza, zarę-
czam się z pierwszym mężczyzną, który składa mi taką propo-
zycję.
- Jak na osobę z dyplomem z psychologii słabo rozumiesz
własny problem - zauważyła Alana.
- Jaki? - zirytowała się, widząc, że przyjaciółki bawią się jej
kosztem. Jednak na ich miejscu, gdyby to nie ona miała pro-
blemy, też byłaby rozbawiona.
S
R
- Syndrom gniazda. - Alanie też to się zdarzało.
- Cholera! Myślisz, że rzeczywiście jest coś takiego?
- Na pewno nie w literaturze psychologicznej - przygryzła jej
Gabi. - Ale w życiu. Kirsten, to przecież ty wypełniasz wszyst-
kie quizy! Nie spotkałaś się z pytaniem:  Czy jesteś gotowa do
małżeństwa i stabilizacji? Jeśli tak, trzy punkty, jeśli nie..." i tak
dalej?
- Chyba jeszcze do tego nie dorosłam. Najbardziej lubię psy-
chozabawy  Twój partner doskonały" i  Czy twój partner doj-
rzał do trwałego związku?".
- Czy Josh Phillips spełnia te kryteria?
- Ani jednego - westchnęła.
- Odbiegamy od tematu -. zauważyła Alana. - Jeśli twój or-
ganizm domaga się założenia podstawowej komórki społecznej,
to ja, matka stale pączkującej rodziny, radzę ci go posłuchać.
Organizm wie najlepiej, czego mu potrzeba, lecz ludzie rzadko
go słuchają.
- Oto mądrość kobiety, która ma za towarzysza ciężarną
świnkę morską.
- Jak to osiągnąć? - Gabi wyręczyła przyjaciółkę. -W naszym
przypadku, moim i Aleksa, to stało się zwyczajnie. Usiedliśmy
obok siebie w sali wykładowej, i dalej wszystko potoczyło się
samo. Ale Kirsten? Zerwała zaręczyny z jednym facetem, ale
ten drugi jest nieosiągalny. Co robić? Zasiąść w barze dla sa-
motnych? Chodziłyśmy tam nieraz i zawsze razem wracałyśmy
do domu. Nie zostawiałyśmy suchej nitki na naszych  zalotni-
kach".
- Bo to zawsze byli jacyś nieudacznicy. Pamiętasz tego, który
chciał pokazać Alanie fretkę, którą miał w nogawce?
S
R
- To ty przyciągałaś takie podejrzane indywidua, ale spuśćmy
na ten temat zasłonę milczenia - obruszyła się Alana. - Jest
jeszcze Internet! Stale się słyszy o kimś, kto znalazł w sieci ide-
alnego partnera.
- Ale oni i tak zawsze żenią się z inną. - Kirsten spochmur-
niała. - To jest choroba. Dlaczego w ogóle rozważam taką moż-
liwość?
- Musimy dowiedzieć się, jak dotrzeć do najlepszych inter-
netowych swatek.
- My? - zdziwiła się Kirsten.
- Nie miała zamiaru nikogo poznawać. Najpierw musi zająć
się  przygodą" z Joshem. Może potem będzie w stanie myśleć o
innych mężczyznach...
- Owszem, my - odparła Alana. - My też chcemy się zabawić.
- Uśmiechnęła się. - Poza tym, jeśli tobie się powiedzie, może i
ja z tego skorzystam.
Kolacja dobiegła końca. Gabi wróciła do siebie, ponieważ
spodziewała się telefonu od Aleksa, więc Alana poszła do Kir-
sten. Wbrew jej protestom natychmiast zasiadła do komputera i
zaczęła szukać internetowych swatek.
- Potrzebny jest twój portret. - Alana czytała instrukcję na
ekranie.
- To proste. Podaj mój wzrost, wagę, karnację, zawód. Wy-
starczy?
- Skądże. Trzeba przedstawić się od jak najlepszej strony.
Wpisać coś naprawdę interesującego. - Na kartce papieru Alana
przystąpiła do opisywania przyjaciółki, podczas gdy ta odbierała
pocztę elektroniczną.
- Kto to jest Matt? Dlaczego szukasz innych facetów, skoro
ten Matt zaprasza cię na kolację? - Alana, najwyrazniej znudzo
S
R
na już poprzednim zajęciem, czytała jej przez ramię.
- Matt chce omówić założenia programu komputerowego dla
izolatek na nowym oddziale.
- No to co? To też facet. Od czegoś musisz zacząć, jeśli
chcesz przestać myśleć o Joshu:
- Nic z tego nie będzie, bo Matt jest jego kuzynem.
- Nic z tego nie będzie?! Lepiej nie mogłaś trafić! Nie wiem,
czy wiesz, ale nadal zależy ci na Joshu i, podejrzewam, nigdy ci
to nie przejdzie. Nie interesuje cię żaden inny facet, tylko Josh.
Nie powiesz mi chyba, że on jest absolutnie nie zainteresowany?
Gdyby nie to że Alana przerwała tylko po to, by nabrać po-
wietrza, mogłaby powiedzieć jej o pomyśle szybkiego romansu
z Joshem.
- Musimy ułożyć plan - ciągnęła Alana. - Dobrze się składa,
że nie ma tu Gabi, bo ona ma bardziej wrażliwe sumienie niż
my i na pewno miałaby różne drobnomieszczańskie zastrzeże-
nia. Randka z kuzynem to bardzo dobry początek. Przystojny?
Możesz go poprosić, żeby przyprowadził Josha. Na randkę w
ciemno z twoją przyjaciółką, czyli ze mną. Ja zajmę się Mattem,
a ty będziesz miała Josha dla siebie.
- Zajmiesz się Mattem tylko pod warunkiem, że jest przy-
stojny? I tak mówi przyjaciółka?
- Ja tylko myślę na głos. Chyba nie zaprzeczysz, że kolacja z
kuzynem otwiera nowe horyzonty? Nie możesz rzucić się mu na
maskę samochodu!
W jaki sposób kolacja z Mattem cokolwiek przyspieszy? Nie
zamierzam rzucać się pod jego auto, bo nawet nie wiem, czym
S
R
jezdzi. Poza tym zdecydowanie nie mam ochoty mieć połama-
nych nóg i rozbitej głowy.
Nie mówię o samochodzie Matta! Miałam na myśli tę super-
brykę Josha. Nie musisz rzucać się pod koła. Wystarczy, że dasz
się lekko potrącić. Natychmiast skoczy, żeby cię ratować, pod-
nieść, wziąć w ramiona, a myśl, że mógłby cię stracić, uświa-
domi mu, jak bardzo cię kocha.
Bez sensu!
Był to bardzo dobry moment, by przyznać się, że już zapla- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skierniewice.pev.pl