[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Nigdy wcześniej nie przeżywała takiej huśtawki nastrojów, ale też miała w sobie
dużo spokoju i przekonanie, że ich wspólna przyszłość rysuje się w różowych
barwach.
Jeśli przeżyjemy, dodała w myślach.
Spojrzała w niebo. Purpurowe smugi zwiastowały nadejście świtu. Wiedziała,
że nie mają wiele czasu. Jak podejrzewał Brock, o wschodzie słońca zaczną
schodzić się Aowcy wysłani na poszukiwania Strażniczki. A będzie ich tylu, że nie
dadzą im rady. Dlatego musieli działać szybko i sprawnie.
Zaczęli przekradać się w stronę wejścia do jaskini. Zapach Brocka podniecał
Reginę i kusił, by się z nim kochać, jednak zdrowy rozsądek wziął górę. Wiedziała,
że jeśli wygrają wojnę, będą mogli kochać się dniami i nocami. Ale dopiero wtedy.
- Gdzie twoje wojowniczki? - spytał szeptem.
Wzruszyła ramionami. Wysłała co prawda tajnymi kanałami informację, że
może potrzebować pomocy, ale jak na razie nie dostała żadnej odpowiedzi.
- Zapewne wciąż walczą z siłami Moverta na północy. Przybędą, kiedy tylko
będą mogły, na razie jednak musimy działać sami. Jeśli staruch nie dostanie mojej
głowy, zacznie zabijać jedną po drugiej, aby wyciągnąć mnie z ukrycia.
- Nie doszłoby do tego, gdyby nie ja - mruknął Brock.
Położyła mu rękę na ramieniu i zmusiła, by spojrzał jej w oczy.
- Tylko dzięki tobie poznałam tę kryjówkę i słabe strony króla - powiedziała
zdecydowanym głosem. - I tylko dzięki tobie czuję się tak mocna. A teraz chodzmy
to zrobić.
Przeszło jej przez myśl, że dobrze byłoby mieć wojownicze sojuszniczki za
plecami, ale jednocześnie nie chciała ich narażać. Zdawała sobie sprawę, że tę bitwę
powinna stoczyć samotnie.
To znaczy z Brockiem, poprawiła się w duchu.
54
S
R
Zgodnie z planem, związał jej ręce w nadgarstkach. Najłagodniej jak umiał
zakneblował też usta. Spojrzał na Reginę z miłością, pocałował w czoło i popchnął
do wejścia.
Po chwili jednak musieli się zatrzymać, Brock bowiem spostrzegł, że przejścia
strzegą nowe talizmany. Wiedział, że działają niczym alarm, więc musieli najpierw
je zneutralizować. Zachodził w głowę, co zrobić i jak wiele mogą stracić, jeśli nic
nie wymyślą. Jednak gdy przypomniał sobie o więzach krwi, które łączyły go z
Aowcami, natychmiast wpadł na rozwiązanie. Sięgnął po rytualny sztylet i naciął
nim skórę na przedramieniu. Kilka kropli krwi, które spadły na talizmany, sprawiły,
że najpierw zamigotały konwulsyjnie, a następnie wygasły.
Jesteśmy w środku, pomyślał triumfalnie.
Regina popatrzyła przerażona na Brocka, ale uspokoił ją gestem dłoni. Ruszyli
ponurym korytarzem. Co kilkanaście metrów natykali się na kolejne zapory, ale
krew Brocka pokonywała przeszkody bez problemu. Po dwudziestu minutach
przeciskania się przez wąskie przejścia, mostki i niskie tunele weszli do potężnej
sali. Na jej środku płonęło ognisko, wokół którego spało kilku Aowców. Smród
palonego drewna, brudnych i wilgotnych ubrań był nieznośny. Nie dane było im
jednak długo się nad tym zastanawiać.
Z cienia wyłonił się Stary Movert. Wyglądał jeszcze straszniej niż zwykle.
Skórę miał tak napiętą i bladą, że niemal świeciła w półmroku. Podszedł do
kamiennego tronu i usiadł na nim.
Brock chwycił Reginę za łokieć i wypchnął ją zza głazu.
- Widzę, że Brock Aegis powrócił - odezwał się król Aowców, nie podnosząc
głowy.
- Byłbym wcześniej, gdybyś nie uszczęśliwił mnie woreczkiem żużu -
stwierdził Brock.
Movert obrzucił go chłodnym spojrzeniem.
- Cóż, po tym, co z nią robiłeś, nie mogłem już ci ufać.
55
S
R
Regina spostrzegła, że starzec zdawał się nie zauważać jej obecności. Zupełnie
jakby była powietrzem.
- Nie masz pojęcia, co robiłem z tą wiedzmą - odparł hardo.
- Nagi wtulałeś się w jej plugawe ciało. Trudno się nie domyślić, co robiliście.
- Zarechotał. - Czy zaprzeczysz, że cię uwiodła?
- To ja uwiodłem ją - wyjaśnił spokojnie. - Aączą mnie z tobą więzy krwi.
Chyba nie sądziłeś, że zawiodę cię ponownie.
Po policzkach Reginy popłynęły dwie wielkie łzy i skapnęły na ziemię.
Movert taksował ich wzrokiem, ale najwyrazniej nie ufał słowom byłego ucznia.
Brock pomyślał, że to już nie ma znaczenia, ponieważ zaraz zaatakują. Musiał tylko
uwolnić dłonie Reginy z więzów. Postanowił, że jeśli mu się to nie uda, wtedy sam
zabije Moverta. Zdawał sobie sprawę, że w ten sposób wyda na siebie wyrok
śmierci, ale był gotów poświęcić się. Cena była wysoka, ale nagrodą było życie
Reginy.
- Czy mam zaczynać? - spytał Moverta i podszedł do Reginy, by rozwiązać jej
ręce.
Jak dziś pamiętał, kiedy uczono go kodeksu Aowców, który zabraniał
zabijania wiedzm ze związanymi dłońmi. Wyjątek stanowiło palenie na stosie.
Zadrwił pod nosem, że prawdopodobnie były to jedyne reguły, których
przestrzegali.
- Nie! - Movert zerwał się na nogi. W jego ręku błysnął nóż. - Sam zabiję tę
wiedzmÄ™ - syknÄ…Å‚.
- Co?
Kilku Aowców przy ognisku podniosło zaciekawione głowy, ale żaden nie
ruszył się z miejsca.
Brock nie rozwiązał sznurów, ale kciukiem potrącił węzeł. Oboje z Reginą
wiedzieli, że jeden gwałtowny ruch dawał jej wolność.
Diaboliczny śmiech Moverta odbił się echem po ścianach pieczary.
56
S
R
- Tak, mój uczniu. Zabiję ją i pozostanę wśród żywych. - Zaśmiał się
triumfalnie. - Nie myślisz chyba, że nie wiedziałem, jakie grożą mi konsekwencje,
gdybym ot tak, ją poćwiartował. Wiedziałem też oczywiście, co tobie było pisane,
gdybyś wypełnił mój rozkaz.
Brock z kamienną twarz cofnął się o krok. Ręce miał opuszczone wzdłuż
ciała. Wyglądał swobodnie, ale tak naprawdę był maksymalnie skoncentrowany i w
każdej chwili gotów do działania.
- Przyznam - kontynuował król - że był to problem, nad którym głowiłem się
bardzo długo. Rozwiązanie przyszło całkiem niespodziewanie. Pamiętasz, kiedy
leżałeś zamrożony w jej wieży? - Z błyskiem oka spojrzał na Brocka. - Zobacz, co
znalazłem. - Uniósł błyszczący przedmiot.
Regina zamarła. Był to jej talizman. Naładowany potężnymi, starożytnymi
zaklęciami, miał sprawić, że wymazała ukochanego z pamięci. Brock ukradł go jej,
by mogła poznać prawdę i by mógł ją uratować. Gorączkowo zastanawiała się, jak
Stary Movert zamierza wykorzystać tę magię przeciwko nim.
- Załóż go jej - polecił król.
- Po co?
Z wyrazem troski spojrzał Brockowi w twarz. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skierniewice.pev.pl
  •