[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nad Ocean Indyjski, do Australii albo na PolinezjÄ™ FrancuskÄ… .
Nie spakowałby wtedy żadnej walizki, nie wyjechał. Zabrałby mnie do siebie na
oddział, gdzie mogłabym mu szczerze wyznać:  W oceanie otwierają się mi skrzela,
oddycham. Australia jest olbrzymim, czerwonym wielorybem, śpiewającym swoją pieśń.
Słyszę jej tęskny, godowy pomruk, nawołujący z antypodów. Prawdopodobnie to
infradzwięki, dryfującej po oceanie. Przenoszone razem z pieśniami wielorybów na tysiące
kilometrów, słyszalne w fiordach i mojej głowie .
9 XII
 Homo sapię - na dzisiejszym spacerze przed pisaniem do wieczora. Zmęczona,
przeglądam gazety z Polski. Literatura wysoka, mówiona i wmówiona, że jest literaturą.
Wieczorem impreza. Urodziny, wyprawiane w wiejskiej chatce. Stroimy siÄ™:
przymierzam do obskurnych ogrodniczek wyjściowe bluzki. Piotr wyciąga supermarynarkę i
czesze włosy grzebieniem zamiast zwyczajowo palcami.
Przed chatką pochodnie, w środku urodzinowa stypa. Wszyscy na czarno, siedzą za
stołami w bergmanowskiej zadumie. Usztywnieni prozakiem i rozmiękli alkoholem.
Frustracja emigracja. W latach osiemdziesiątych czuli się lepiej w porównaniu z Polską.
Teraz ich samochody, domy na kredyt sÄ… gorsze od wielu krajowych. Kiepska praca, enklawa,
poczucie wyższości nad szwedzkim plebsem i niższości pod miażdżącą nieudaczników
szwedzkÄ… gospodarkÄ….
Składamy życzenia, uciekamy. Oni muszą zostać - dzieci, zasiłki, przyzwyczajenie...
może kiedyś na emeryturze opuszczą tę riwierę dla pingwinów.
10 XII
Eksperyment w łazience - schylam się po upuszczoną nakrętkę od balsamu i... stop.
Muszę uklęknąć, przykucnąć, łapiąc równowagę. Nie mogę się już normalnie schylić.
Zginając się do ziemi, miażdżę brzuch. Zaglądam, czy widzę jeszcze seksuna spod brzucha -
końcówki włosów, nie więcej. Ustalam z Pietuszką podział naszego królestwa: Nie
odpowiadam za to, co na ziemi, poniżej kolan. Odkurzę, umyję szczotą podłogę, ale nie
schylę się po upuszczone rzeczy. Pietuszka trochę się dziwi, ale abdykuje. Co on może
wiedzieć o rosnącej ciąży, wierzy mi na słowo.
11 XII
Mój najczulszy i najmiłościwszy - tytułuję od rana Pietuszkę. Lubię całować go w
rękę. Ojca też. Tylko oni potrafią naprawdę  złożyć pocałunek na mej dłoni . Zawstydzenie,
gdy ktoÅ› inny cmoka mnie w mankiet, za intymne.
Poczytuję książki i artykuły psychoterapeutyczne. W telewizji ci sami specjaliści od
duszy za D. (duże) pieniądze. Gesztalt zamienia się w geszeft.
Inwazja góralskich kapeli. Eksportowa nadzieja polskiego show - biznesu.
Cudzoziemiec musi się nimi zachwycić: pelerynki jak u toreadora, na wielgachnych stopach
skórzane baletki i zdefasonowane meloniki obszyte muszelkami w stylu papuaskim. Gaultier
nie wymyśliłby lepiej.
Poli jest chyba tam bardzo samotnie. Odgłosy jej buszowania przypominają więzienne
stukanie w ścianę (macicy). Pomocy!
12 XII
Urodziny T. Spózniamy się. Dostajemy stolik pośrodku z drugą ciężarną parą. Ona
Anioł, po mężu Pompa. Też z Aodzi, rodzimy w tym samym sztokholmskim szpitalu, ja dwa
tygodnie pózniej.
Gospodyni - Danusia pracująca w pomocy socjalnej, upiekła sernik. Po pierwszym
gryzie ląduję na Księżycu. W socjalu pomoże ludziom byle urzędas, a stworzyć taki sernik...
to jest dopiero pomoc ludzkości w odnajdywaniu prawdziwego smaku, powrotu do raju.
Goście wznoszą toast za pięćdziesięcioletniego solenizanta i za dwie przyszłe mamusie. Anioł
- Pompa jest kopana przez swoje maleństwo... ja nie. Czy to normalne?
13 XII
Odklejanie się od Szwecji. Lądowanie w Gdańsku. Pierwsze, czego dowiaduję się od
Konferansjera, właściciela agencji artystycznej, to kto sfinansował mój pobyt:
- Jezuici, Admirał i Zwięty Mikołaj.
Kościół popiera kulturę, admirałowi spodobałam się na zdjęciu, a rada miasta sypnęła
groszem w zamian za występ właściciela agencji w roli Zwiętego Mikołaja dla Domu
Dziecka.
Zwiat jest psychiczny, właściciel - były aktor, który teraz będzie objeżdżał ze mną
aule i biblioteki w roli konferansjera, kilka lat temu zagrał Konferansjera z Kabaretu
metafizycznego, wystawianego w bydgoskim teatrze.
Kamienna Góra, hotel z widokiem na plażę. Południowa strona Bałtyku. Zabawnie
być po drugiej stronie. Nie pachnie morzem. Fale jakieś uładzone, lekko skłębione, małe niby
pudelki przy nodze.
14 XII
Wywiad w gdańskim radiu. Ażę na pytanie, czy w pisanej właśnie książce będzie coś o
dziecku. Za często mówię prawdę, to grzech. Gadanie do mikrofonu w szczelnym studiu jest
gadaniem do siebie. Pani, obsługująca aparaturę, nie może się nadziwić, że jestem normalna.
Powinnam mieć cyce na wierzchu, perukę, pazury wampa i pizdę obszytą brokatem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skierniewice.pev.pl
  •