[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Nina czekała, podczas gdy tamci wymieniali
spojrzenia. Alia niemal niedostrzegalnie skinęła
chłopcom głową.
 Tak  powiedział cicho Percy.  Masz rację.
 Dlaczego mi nie powiedzieliście, że mamy
dokumenty?  spytała Nina.  Mogliśmy iść gdzie
indziej, skoro nie musimy się chować. Gdzieś, gdzie
mielibyśmy ściany, dach i podłogę.
 Ale gdzie?  zapytał Matthias.  Dokumenty
to nie jedzenie ani pieniÄ…dze na czynsz. To nie sÄ…
dorośli, który odpowiadaliby na wścibskie pytania
urzędników. Dokumenty to tylko kawałki plastiku.
Nina wzruszyła ramionami  zanim została
aresztowana, zawsze miała zapewnione jedzenie,
schronienie i opiekę dorosłych. Brakowało jej tylko
legalnej tożsamości. Spróbowała innego podejścia.
 Mogłam się zdradzić ze wszystkim, kiedy
zobaczyli mnie policjanci populacyjni  powiedziała.
 Nie wiedziałam, że macie dla mnie dokumenty,
więc mało brakowało, a zaczęłabym krzyczeć i
uciekać. Wtedy by się domyślili...
 Myślałaś, że ci faceci byli z policji
populacyjnej?  zapytał z niedowierzaniem Percy. 
Policja Populacyjna wiedziałaby, że ma szukać
zbiegów. To były tylko lokalne gliny, małe płotki.
Podejrzewam, że nie znoszą Policji Populacyjnej tak
samo jak my.
Nina próbowała ogarnąć tę wiadomość.
 Ale...
 SÅ‚uchaj, Policja Populacyjna nie
powiedziałaby nikomu, że ktoś uciekł z ich
więzienia, bo to byłby... to byłby cios zadany ich
dumie. Chcą, żeby wszyscy myśleli, że są
niepokonani, niemożliwi do przechytrzenia. A gdyby
nawet zapytali lokalnÄ… policjÄ™, ci policjanci nie
powiedzieliby im, że widzieli dwie małe
dziewczynki na skraju miasta, na drodze
prowadzącej na północ. Dlatego jesteśmy bezpieczni
 wyjaśnił Matthias.
Nina była ciekawa, dlaczego jest tego taki
pewien.
 %7łyliśmy wcześniej na ulicy  powiedziała
cicho Alia.  W mieście. Wiemy, jak to wszystko
działa.
Nina spróbowała to sobie wyobrazić  nic
dziwnego, że wiecznie byli brudni. Ale jak zdołali
przetrwać? Skąd brali jedzenie? Jak udało im się
uniknąć aresztowania już dawno temu?
 Kto się wami opiekował?  zapytała.
 Bóg się nami opiekował  odparła Alia. 
Modliliśmy się do niego, a on się nami opiekował.
Modliliśmy się do niego w więzieniu, a on przysłał
nam ciebie, żebyś nam pomogła.
Nina słyszała już dawniej o Bogu  na przykład
w domu babcia modliła się do niego, chociaż ciocia
Lystra wyśmiewała ją za to.
 To jedyna sprawa, w której rząd ma rację 
mówiła ciocia Lystra.  Gdyby istniał jakiś Bóg,
któremu naprawdę na nas zależy, to czy myślisz, że
musiałybyśmy żyć w taki sposób?
 W taki sposób obejmowało wszystko, od
przeciekającego dachu przez korniki w podłodze, aż
po długą kolejkę po kapustę w sklepie.
 Możesz wierzyć, w co chcesz, a ja też będę
wierzyła, w co chcę  odpowiadała zawsze babcia. 
Ja, na przykład, potrafię wskazać tu kilka cudów.
Nina zawsze była szczęśliwa, że wzrok babci
przy tych słowach spoczywał na niej. Nawet kiedy
była za malutka, żeby zrozumieć słowo  cud ,
podobał jej się sposób, w jaki babcia mówiła o
Bogu.
Nie rozumiała jednak, w jaki sposób Bóg mógł
opiekować się trójką małych dzieci, samotnych na
ulicy.
 Chce mi się pić  oznajmił Percy, rzucając
Alii ostrzegawcze spojrzenie.  Poszukajmy jakiejÅ›
wody i rozejrzyjmy siÄ™ tu trochÄ™.
Zerwali się na nogi, a Nina włożyła z powrotem
buty i poszła w ich ślady, zastanawiając się
intensywnie.
Nie powiedzieli jej wszystkiego, dlatego ona
także nie powiedziała ani słowa o swojej przeszłości.
ROZDZIAA 23
Dni, które nastały po przybyciu dzieci do lasu,
dziwnie przypominały wakacje: słońce świeciło tak
że było im ciepło, ale nie za gorąco. Bawili się
doskonale, wędrując po lesie i odkrywając nowe
rzeczy. Każdej łagodnej nocy spali pod gwiazdami.
Nina nie zapomniała do końca o zdradzie Jasona i
koszmarze więzienia, ale wszystkie te okropności
stawały się odległe w czasie, a ona sama coraz mniej
bała się ponownego aresztowania. Kiedy rankiem
otwierała oczy i widziała kołyszące się łagodnie
gałęzie i mozaikę klonowych liści na tle nieba,
wydawało się niemożliwe, żeby kiedykolwiek
jeszcze mogła zostać uwięziona w mrocznej
podziemnej celi.
Percy, Matthias i Alia nie mieli nic przeciwko
traktowaniu pobytu w lesie jak długich wakacji. Nie
rozmawiali o więzieniu, nie mówili też nic o tym, co
było, zanim trafili do więzienia. Wspinali się na
drzewa, skakali po kamieniach w strumieniu,
rysowali patykami obrazki w błocie na brzegu
strumienia.
Aż wreszcie pewnego ranka Nina sięgnęła do
torby z jedzeniem i nie znalazła w niej niczego.
Sięgnęła głębiej, czując, jak jej żołądek nagle
zaciska się z głodu, i wyjęła tylko małą, pogniecioną
paczuszkę płatków śniadaniowych i pustą skorupkę
orzeszka ziemnego. Położyła je na kolanach i
sięgnęła jeszcze raz.
Nic, naprawdę nic  w torbie nie zostało nawet
żadne spleśniałe ciasteczko.
 Nie mamy więcej jedzenia!  wykrzyknęła.
Pozostali przerwali śniadanie  Percy zastygł,
podnosząc do ust nadgryziony batonik, Alia zamarła
z jabłkiem w ręku, tylko Matthias dalej przeżuwał
płatki.
 Co takiego?  zapytał z pełnymi ustami.
 Nie mamy jedzenia!  powtórzyła Nina.  To,
co teraz jecie, to resztki.
 Masz już gotowy ogród?  zapytał spokojnie
Percy.  Mówiłaś, że możesz założyć tu ogród.
Nina zagapiła się na niego.
 Nie miałam na myśli... To znaczy...  Co ona
obiecała im w rozpaczy, jeszcze w więzieniu, kiedy
planowali ucieczkÄ™? Czy oni naprawdÄ™ liczyli na to,
że Nina zatroszczy się o jedzenie? Dlaczego nie
wspomnieli o tym wcześniej?  Ja... Alia, daj mi
pestki z tego jabłka.
Alia posłusznie wydłubała paznokciami ze
środka jabłka i podała Ninie trzy brudnobrązowe
pestki. Nina odgarnęła trochę ściółki pod nogami,
wykopała trzy dołki jeden obok drugiego i do
każdego włożyła jedną pestkę. Potem przykryła je
ziemią tak, że przestały być widoczne.
 Proszę  powiedziała.  Przynajmniej
będziemy mieć więcej jabłek.
 Ile to potrwa?  zapytał Percy.
Nina wpatrywała się w ziemię z nadzieją, że coś
może się wydarzyć już zaraz. Podejrzewała, że
jabłoń potrzebuje więcej niż kilku minut, żeby
urosnąć  prawdopodobnie znacznie więcej niż kilku
minut. A żeby jabłoń zaczęła rodzić jabłka...
 Nie wiem  powiedziała bezradnie;
podejrzewała, że to może potrwać całe dni, tygodnie,
nawet miesiące. A może i lata.  Nie wiem niczego o
uprawianiu roślin  przyznała się.  Pomyślałam
tylko, że możemy... że wymyślimy coś, kiedy już
tutaj będziemy. To lepsze niż więzienie, prawda?
 W więzieniu nas karmili  odezwała się
cichutko Alia.
 I zamierzali nas pozabijać  odparowała
szorstko Nina.
Alia patrzyła w ziemię, Percy i Matthias
wymieniali spojrzenia  Nina nie mogła znieść, że
znowu to robiÄ….
 SÅ‚uchajcie, jestem tylko dzieckiem 
powiedziała błagalnie.  Nie mam o niczym pojęcia.
Moja babcia i ciotki zawsze się mną opiekowały, a
kiedy poszłam do szkoły... no, oni też nie chcieli,
żebyśmy myślały same. Zawsze dostawałyśmy
jedzenie, trzy razy dziennie, nie musiałyśmy
wiedzieć, skąd ono się bierze.
Tamci przez chwilÄ™ milczeli. W ciszy Nina
słyszała wiatr zmieniający kierunek w gałęziach
drzew.
 Nigdy nie mówiłaś nam o babci i... ciotkach 
odpowiedziała w końcu Alia.  Nie mówiłaś nam o
szkole.
 Nie wiedziałam, czy mogę wam zaufać 
przyznała Nina.  Jestem trzecim dzieckiem,
nielegalnym.
 Tak przypuszczaliśmy  stwierdził Percy.
Znowu nastała cisza, którą przerwał Matthias.
 Tak samo jak my  dodał cicho.
Nina wstrzymała oddech. Ostatnim razem, kiedy
przyznała się do bycia nielegalnym dzieckiem i
usłyszała, jak ktoś inny przyznaje się do tego,
skończyło się to aresztowaniem jej przy śniadaniu
przez Policję Populacyjną. Wpatrywała się w [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skierniewice.pev.pl
  •