[ Pobierz całość w formacie PDF ]

niespodziewanych poruszeń, jednym z owych nagłych, piorunujących uderzeń, które uczyniły
53
go gromowładnym Jowiszem Europy.
Każda z tych dróg ma swe złe strony.
Wszystkie wysiłki skierować ku utrwaleniu pokoju – znaczyłoby dać koalicji czas na
pozbieranie sił. Gdy nieprzyjaciele porównali swoje siły z naszymi, przekonali się, że mają
tyle armii, ile my mamy dywizji. Znowu więc pozostajemy w stosunku jeden do pięciu. A
jednak już i tak nieraz się zwyciężało!
Rozpocząć wojnę – znaczyłoby znowu przyznać słuszność tym, którzy utrzymują, że
Napoleon nie chce pokoju. Poza tym cesarz rozporządza tylko 40000 ludzi. Armia ta
wystarczyłaby wprawdzie do odzyskana Belgii i wkroczenia do Brukseli, tu jednak znalazłby
się otoczony pierścieniem twierdz, które by musiał zdobywać. W dodatku w Wandei powstało
wrzenie, książę d'Angouleme maszerował na Lyon, marsylianie zaś na Grenoble. Trzeba więc
było póki czas uśmierzyć pożar tlejący w samym wnętrzu Francji, zagrażający wydaniem
całego kraju w ręce nieprzyjaciół.
Napoleon decyduje się tedy obrać pierwszą z wymienionych dróg. Pokój, który odrzucił w
roku 1814 w Châtillon, gdy wojska nieprzyjacielskie wkroczyły do Francji, może teraz, po
powrocie z Elby, zostać przyjęty. Zatrzymać można się dopóty, dopóki idzie się w górę, nigdy
jednak gdy spada się w dół.
Aby okazać narodowi swą dobrą wolę, Napoleon wystosowuje pismo okrężne do
wszystkich monarchów europejskich. Pismo to, proponujące zawarcie pokoju na zasadzie
bezwarunkowego poszanowania niepodległości innych narodów, zastało władców Europy na
najlepszej drodze do podziału Europy między siebie. W tym wielkim frymarczeniu ludźmi, w
tym jawnym handlu duszami Europy, Rosja zagarnia Księstwo Warszawskie, Prusy
pochłaniają część królestwa Saksonii, część Polski, Westfalii, Frankonii, spodziewając się,
niby niezmierzony wąż, którego ogon dotyka Kłajpedy, wydłużyć łeb swój do lewego brzegu
Renu aż po Thionville. Austria znów chce mieć Włochy oraz to wszystko, co jej dwugłowy
orzeł upuścił ze szponów na zasadzie traktatów w Luneville, Preszburgu i Wiedniu. Każde
wielkie mocarstwo pragnie mieć dla siebie małe królestwo, jak marmurowy lew, dźwigający
kulę w łapach. Rosja domaga się Polski, Prusy Saksonii, Hiszpania Portugalii, Austria żąda
Italii, Anglia wreszcie domaga się Holandii i Hanoweru.
Jak widzimy zatem, pora była nieodpowiednia. Inicjatywa cesarza odniosłaby może
skutek, gdyby kongres się jeszcze nie zebrał i rokowania mogłyby być prowadzone z każdym
z monarchów z osobna. Ponieważ jednak wszyscy znajdowali się przy jednym stole, mogąc
sobie nawzajem patrzeć w twarz, wzięła w nich górę miłość własna i Napoleon nie otrzymał
odpowiedzi.
Milczenie to nie zdziwiło cesarza. Przewidział je z góry, nie tracąc ani chwili w zbrojeniu
się do wojny. Im dokładniej jednak badał swe zasoby wojenne, tym czuł się szczęśliwszy. Nie
uległ pierwszemu impulsowi. We Francji bowiem wszystko było rozluźnione, zaledwie
pozostało jądro armii. Co się tyczy materiału wojennego, amunicji, broni i armat, wszystko
jakby gdzieś się ulotniło.
Od trzech miesięcy Napoleon pracował po 16 godzin na dobę. Na jego rozkaz Francja
pokryła się fabrykami, warsztatami i odlewniami, zbrojmistrze zaś w samej stolicy dostarczali
do 3000 karabinów w ciągu doby, podczas gdy w tym samym czasie krawcy sporządzali
1500–1800 mundurów. Armia zostaje powiększona i zreorganizowana. Generał inżynierii
Haxo otrzymuje zlecenie ufortyfikowania Paryża.
Gdyby koalicja zostawiła nam czas do l czerwca, podniósłby się stan efektywny naszej
armii z 200000 do 414000 ludzi, do l września nie tylko stan ten byłby podwojony, ale z
każdego miasta, aż do centrum Francji, zrobiono by twierdzę.
Nie ma ani chwili do stracenia. Koalicja, spierająca się o Saksonię i Kraków, stanęła z
bronią na ramieniu, z płonącym lontem. Cztery rozkazy padają i Europa ponownie
rozpoczyna pochód przeciwko Francji.
54
Wellington i Blücher zgromadzili 220000 ludzi między Leodium a Courtrai. Wojska
badeńskie, bawarskie i wirtemberskie spieszą do Palatynatu i Schwarzwaldu. Austriacy
zbliżają się w pospiesznych marszach, by z nimi się połączyć. Moskale nadciągają z Polski
przez Frankonię i ziemię saską, znajdą się więc najpóźniej za dwa miesiące nad brzegami
Renu. 900000 ludzi stanęło pod bronią, 300000 pójdzie za nimi. Koalicja posiadła tajemnicę
Kadmusa, na jej wezwanie armie wyłaniają się spod ziemi.
W miarę skupiania się sił nieprzyjacielskich Napoleon odczuwa konieczność oparcia się na
tym ludzie, który opuścił go w roku 1814. Na chwilę waha się, czy nie powinien złożyć
korony cesarskiej i sięgnąć po miecz pierwszego konsula. Urodzony jednak w wirze
rewolucji, Napoleon obawia się wzburzenia ludu, którego nic poskromić nie zdoła. Naród
uskarżał się na brak wolności, pragnie tedy dać dodatkowe ustawy do konstytucji cesarstwa. [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skierniewice.pev.pl
  •