[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- To ty zrobiłaś te wszystkie naczynia, które stoją w salonie?
- Tak.
- Jesteś dobra! - Podszedł do półki z gotowymi przedmiotami i
podziwiał subtelnie wymodelowany dzbanek. - Naprawdę.
- To tylko hobby, jestem amatorką - zapewniła. -Ale idzie mi coraz
lepiej - dodała bez nuty fałszywej skromności w głosie.
- Kobieta z ukrytymi talentami - powiedział, odwracając się do niej z
uśmiechem.
Unikając jego wzroku, rozwiązała fartuch i zdjęła go przez głowę.
- Kobieta z błotem za paznokciami - oznajmiła, rzucając okiem na
swoje dłonie.
- I na twarzy - dodał i zanim się zastanowił, co zamierza zrobić, starł
Anula & polgara
delikatnie plamkę zaschniętej gliny z policzka Phoebe.
Jej skóra była bardzo miękka i gorąca. Przeniósł spojrzenie na jej usta
i przypomniał sobie, że i one są takie.
- Słuchaj - powiedziała, odsuwając się i przypominając mu o
granicach, które sam ustalił. - Obejrzyj tu sobie wszystko, a ja wezmę
szybki prysznic i będę gotowa do nauki odstraszających wrzasków czy
innych sztuczek samoobrony... Chyba że to wiąże się z poceniem, to
może...
- Żadnego pocenia. Możesz śmiało wziąć prysznic. Otworzyła usta,
jakby chciała coś powiedzieć, ale
zrezygnowała i ruszyła w stronę schodów. Został sam i gapił się na
naczynia, myśląc o zgrabnym tyłeczku Phoebe odzianym w stare,
spłowiałe dżinsy. Przypomniał skwapliwie samemu sobie, że to tyłeczek
jego kumpelki, więc nie ma sensu o nim dłużej rozmyślać.
Skoro nie będzie dotykać Phoebe, postanowił dotknąć przynajmniej
jej naczyń. Widać było, że wyszły spod jej ręki. Były takie delikatne, a
jednocześnie solidne, pełne fantazji i eleganckie, romantyczne.
Westchnął, przejechał palcami przez włosy, zadając sobie w duchu
pytanie, po co pakuje się w jej życie. Wtedy przypomniał sobie o Jasonie
Collinsie i miał już gotową odpowiedź.
- Dobra, zaczynamy - powiedział rześko Daniel, gdy znaleźli się w
innym pomieszczeniu w suterenie, o którym Phoebe lubiła myśleć jako o
przyszłym saloniku.
Pokój był niewykończony, na razie Phoebe stać było tylko na
skromną wykładzinę i gipsowanie ścian. Sufit był jeszcze niegotowy.
Zniszczone biurko, na którym stał komputer starego typu, i kilka
składanych krzeseł stanowiły jedyne umeblowanie tego pomieszczenia.
- Chcę, żebyś pomyślała o paru rzeczach, zanim przejdziemy do
różnych pozycji.
Owszem, Phoebe już myślała o różnych rzeczach i pozycjach,
bynajmniej niezwiązanych z samoobroną... Daniel stał przed nią w
jednym ze swych nieskazitelnych czarnych podkoszulków, który opinał
kusząco jego tors i szerokie ramiona, i w spodenkach do joggingu, a jej
przychodziły do głowy doprawdy różne dziwne rzeczy.
- Przede wszystkim musisz zachowywać ostrożność - wyjaśniał. -
Anula & polgara
Trzeba przewidywać, co może się zdarzyć, to podstawowa zasada
samoobrony. Nigdy nie wolno zachowywać się ani wyglądać na łatwy
cel ataku.
- Ale ja jestem łatwym celem - zauważyła trzeźwo.
- Wcale nie. Już nie jesteś.
- Masz na myśli to, że pomyślnie przeszłam jakiś test, nawet nie
zdając sobie z tego sprawy? - spytała, mrugając z teatralnym
zdumieniem.
- Mam na myśli to, że począwszy od dzisiaj wszystko się zmieni.
Phoebe, kobieta może być przygotowana na różne rodzaje zagrożeń
dzięki temu, że choćby zwykłe przedmioty użytku codziennego
postrzega jako ewentualną broń. Na przykład, gdy jesteś w mieszkaniu,
w grę wchodzą krzesła, popielniczki, butelki, nawet zwykłe kuchenne
przyrządy. Czemu się uśmiechasz? - spytał.
- Nic, nic, wyobraziłam sobie tylko wyganianie napastnika
trzepaczką do piany - powiedziała, ale natychmiast zrobiła poważną
minę, widząc, że Daniel ze zniecierpliwieniem oparł ręce na biodrach i
łypnął na nią groźnie.
- Na zewnątrz - ciągnął surowym tonem - dobre są cegły, piasek,
kije. Można dziabnąć napastnika kluczami, rzucić w niego komórką.
Zawsze zastanów się, co masz w torebce. Długopis albo grzebień z długą
rączką mogą sprawić mocny ból i dać ci czas do ucieczki. Lakier do [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skierniewice.pev.pl