[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zaledwie włókien mięśni. Broda Isarna, dawniej puszysta i biała niczym
śnieg, była teraz zmierzwiona i brudna.
Gdy zbliżył się doń Stanach, stary płatnerz nawet nie mrugnął okiem,
tylko patrzył łagodnie, utkwiwszy spojrzenie gdzieś ponad głową ziomka.
Stanach uklęknął przy mistrzu. Jego patrzące teraz tępo, brązowe
niegdyś oczy ujrzały wizję królewskiego ostrza. Spoglądały na pierwszy
błysk klingi Królewskiego Miecza. Czeladnik poczuł, iż serce ściska mu
się z bólu. Ogarnął go smutek.
- Mistrzu... - Stary zwrot całkiem naturalnie wypłynął z jego ust. -
Mistrzu Isarnie - przemówił głosem, który starzec znał dobrze, ale którego
dawno już nie słyszał.
- Chłopcze... - powiedział Isarn słabym głosem. Powiódł wyschniętym
językiem po spękanych wargach.
- Tak, mistrzu, to ja. Wróciłem.
Stary krasnolud ujrzał brudne, zielone strzępy materiału, w które
owinięta była prawa dłoń Stanacha.
- Chłopcze, co oni zrobili z twoją ręką?
Stanach zmarszczył brwi nie wiedząc, co odpowiedzieć.
Nie musiał odpowiadać. Isarn zapomniał o zadanym pytaniu. Gdy stary
mistrz w końcu przemówił, w jego głosie dzwięczało niezłomne
przekonanie i pewność.
- Ostrze Burzy zabije Wielkiego Króla!
Stanach powstrzymał oddech. Słowa zabrzmiały jak proroctwo!
Zawierały przeczucie. Zimny dreszcz przebiegł po plecach i ramionach
Stanacha.
Miecz zabije Wielkiego Króla.
Ale przecież w Thorbardinie nie panuje Wielki Król. Tron od trzystu lat
stoi pusty. Tak, ale też od trzystu lat nikt w Thorbardinie nie wykuł
Królewskiego Miecza.
- Mistrzu - wyszeptał Stanach. - Nie rozumiem.
W pustych oczach Isarna pojawiło się nikłe światełko powracającej
świadomości. Starzec spojrzał na Stanacha, a na jego ustach pojawił się
grymas, który można było uznać za uśmiech.
- Chłopcze, zawsze mi mówiłeś, że nie rozumiesz, ale zawsze w końcu
okazywało się, że jednak rozumiałeś.
W pamięci Stanacha niczym widma przeszłości pojawiły się słowa
usłyszane przezeń w czasach, kiedy jego ręce uczyły się sprawności, a
jego głowa chłonęła wiedzę.
 Stanachu, mój chłopcze, twoje dłonie posiadają wiedzę, a twoje serce
ma swe pragnienia. Trzeba tylko, by twoja głowa, twardsza niekiedy niż
kamień, od którego wziąłeś swe imię, jedno i drugie połączyła
zrozumieniem".
Mówiąc tak, Isarn utrwalał nową porcję wiedzy i kształcił w kuzni
dłonie Stanacha.
- Mistrzu - Stanach pochylił się nad starcem - w Thorbardinie nie ma
teraz żadnego Wielkiego Króla, nie rozumiem więc...
Brwi Isarna zmarszczyły się w grymasie dobrze znanym Stanachowi.
Była to grozna mina, która pojawiała się na twarzy mistrza, kiedy
czeladnik czegoś nie pojmował.
- Ależ jest król, mój chłopcze - szepnął Isarn chrapliwie i gniewnie. -
Jest. Wykułem dla niego miecz, który nazwałem Ostrzem Burzy.
Powiadam ci, mamy króla.
Hornfel! Stanach zadrżał zarówno z wyczerpania, jak i dlatego, że
pojął, o kim mówi Isarn. Wielkim Królem będzie Hornfel.
Zamknął oczy, usiłując zebrać myśli. Isarn był niewątpliwie szalony.
Czy to, co mówi, tylko jest bredzeniem? Niektórzy utrzymywali, że Isarn
popadł w szaleństwo, gdy ukradziono Ostrze Burzy. Stanach jednak
wiedział, że ten długi upadek zaczął się wcześniej, gdy mistrz zobaczył nie
gasnące, ogniste serce zbrocza głowni i gdy pojął, że wykuł Królewski
Miecz.
Owszem, wykuł, ale nie dla Wielkiego Króla, tylko dla królewskiego
regenta. Nawet Hornfel nie zamierzał sięgać wyżej niż po władzę regenta.
Stary płatnerz zagubił się na ścieżkach śmierci i szaleństwa. Nie wiedział,
o czym mówi.
- Mistrzu Isarnie.. - odezwał się Stanach bardzo łagodnym głosem. Isarn
nie odpowiedział. Stanach, którego serce nagle zaczęło bić szybciej,
przyjrzał mu się uważnie. Oczy starego krasnoluda nie były już szeroko
otwarte, niemal całkowicie skryły się pod powiekami. - Mistrzu?
- Wykułem miecz - wyszeptał Isarn. - Miecz dla mego thana. Realgar
użyje go, by zabić Wielkiego Króla. - Dłoń starca, sękata ze starości i
pokryta bliznami po oparzelinach, niczym krab popełzła w poprzek jego
piersi. Palce, którymi dotknął Stanacha, były suche niczym stary pergamin.
- Przyniosłeś miecz do domu. Znajdz go ponownie. Znajdz go!
Stanach chciał coś powiedzieć, gardło jednak ścisnęło mu się z bólu, a [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skierniewice.pev.pl
  •