[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Musiał znać dobrze własne słabości, chociaż potrafił ukryć je przed wszystkimi.
Aż do tej chwili.
 Spodziewałem się tego pytania, dlatego postanowiłem nic nie wiedzieć.
Kazałem Angelowi rok temu rozpocząć przygotowania, ale zabroniłem informo-
wania mnie o czymkolwiek. A kiedy poczułem, że śmierć nadchodzi, odesłałem
Angela. Byłem pewny, że pierwszą osobą, która starciłaby życie, byłby mój słu-
żący. Do chwili spotkania z nim Patience jest zdana sama na siebie. Ale Angel i ja
kształciliśmy moją córkę bardzo starannie. Zna wszystkie języki, które ja znam,
jest bardziej wprawna w kunszcie zabijania niż sam Angel i jest sprytniejsza niż
jakikolwiek doradca króla. Nigdy jej nie złapiecie. Już teraz prawdopodobnie wy-
dostała się z Królewskiego Wzgórza.
Wreszcie strażnik uwierzył mu.
 Powiem królowi, że jesteś już gotowy.
 Czy przyjdzie ze mną porozmawiać?  zapytała głowa.
 Jeśli zechce. Ale jeśli on nie przyjdzie, to na pewno również nikt inny. Zbyt
dużo wiesz, aby można cię było wystawić w sali publicznej. Może heptarcha po-
stawi cię w swych prywatnych komnatach?  Strażnik roześmiał się.  Poznasz
najintymniejsze szczegóły królewskiego życia, a on będzie mógł zasięgać twojej
rady w każdym momencie. Był już taki precedens, twój dziad. . .
 Król Oruc nie jest ani szaleńcem, ani zboczeńcem jak mój dziad.
 Przynajmniej możesz żywić taką nadzieję  powiedział.
 Król Oruc jest wielkim heptarchą.
Strażnik spojrzał podejrzliwie. Potem się uśmiechnął.
 Ty naprawdę tak uważasz. A przez cały ten czas wszyscy myśleli, że słu-
żysz Orucowi, ponieważ on trzyma twoją córkę jako zakładniczkę. Okazuje się,
że naprawdę byłeś lojalny. Słabeusz.  Strażnik klepnął go lekko w policzek. 
Byłeś niczym, a teraz stałeś się jeszcze mniej niż niczym.
Zgasił światła i wyszedł.
Kiedy tylko zniknął i mosiężne klucze obróciły się w zamku, Patience przesu-
nęła kratę i zsunęła się do pokoju.
 Witaj, ojcze  powiedziała. Szukała w ciemnościach, aż natrafiła na pę-
cherz powietrzny. Zaczęła pompować powietrze, by mógł mówić.
 Odejdz  powiedział.  Nauczyłem cię już wszystkiego, co sam umiem.
 Wiem  odparła.  Teraz chcę, byś powiedział mi, czego się boisz.
47
 Już niczego się nie boję  stwierdził.  Właśnie w tej chwili opróżniam
mój pęcherz, czego nie mogłem zrobić bez bólu przez ostatnie trzy lata. Odejdz.
 Nie masz ani pęcherza, ani moczu, ojcze. Ulegasz tylko zwodniczemu złu-
dzeniu.
 Jedyną rzeczywistością, jaką zna człowiek, jest ta, droga moja dziewczyno,
którą przekazują mu nerwy. A moje mówią mi właśnie. . . och, ty niedobra, nie-
wdzięczna. . . czerwie torturują mnie znowu, ponieważ staram się stawić ci opór.
 W takim razie nie rób tego, ojcze.
 Nie jestem twoim ojcem, tylko kawałkiem martwej tkanki mózgowej, oży-
wionej przez wici szyjek i stymulowanej przez wytrenowane czerwie.
 Nigdy nie byłeś moim ojcem.  Czyżby usłyszała jakiś dzwięk wydoby-
wający się z jego gardła? Ciche westchnienie zdziwienia?  Ty tylko przemawia-
łeś do mnie słowami skierowanymi do służby. Jedynem ojcem, jakiego miałam,
był Angel.
 Próbujesz mnie zranić, ale nie trać na to czasu. Nic już nie może mnie
dotknąć.
 Czy kiedykolwiek mnie kochałeś?
 Nie pamiętam. Jeśli nawet tak, na pewno już teraz cię nie kocham. Jedyne,
czego pragnę, to po wsze czasy wypróżniać mój pęcherz. Chętnie wymieniłbym
własną córkę na porządną prostatę.
Znalazła zapałki w miejscu, gdzie je odłożył strażnik, i zapaliła jedną lampę.
Oczy ojca zamrugały, oślepione światłem. Uśmiechnęła się do niego.
 Opowiesz wszystko Orucowi, ale najpierw opowiesz mnie. Przez całe moje
życie coś przede mną ukrywałeś. Ale już nigdy więcej tego nie zrobisz.
 Nie musisz poznawać żadnych sekretów. Dowiedziałaś się już wszystkiego.
Zadbałem o to. Myślałem, że jesteś wystarczająco inteligentna i domyślisz się, iż
każde słowo, które słyszysz od Angela, padło najpierw z moich ust.
 Powiedział mi, że bez wahania zgodziłbyś się na moją śmierć, jeśliby to
miało służyć interesom królewskiego dworu.
 Wolałabyś, żebym uważał inaczej? Powinienem przedkładać twoje życie
nad cały świat? Czyżbyś była egomaniakalnym potworem?
 Jestem człowiekiem  odparła.
 To najgorsza odmiana potworów  rzekł.  Wszyscy jesteśmy potwo-
rami, żyjemy w całkowitym odosobnieniu i wysyłamy słowa jak ambasadorów
błagając o daninę, o uwielbienie. Kochaj mnie, kochaj mnie. A wtedy słowa wra-
cają.  Kocham cię, uwielbiam cię. Jesteś potężny i dobry . Potwory zaczynają
wątpić, ponieważ dobrze wiedzą, że to kłamstwa.  Udowodnij to  mówią. 
Bądz posłuszny, oddaj mi władzę . A im bardziej jest się posłusznym, tym ich
głód władzy rośnie.  Skąd mam wiedzieć, że nie manipulujesz mną?  krzyczy
potwór.  Jeśli mnie kochasz, umrzyj za mnie, zabij za mnie, oddaj mi wszystko,
a sobie nie zostaw nic!
48 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skierniewice.pev.pl
  •