[ Pobierz całość w formacie PDF ]

lepiej ją poznaję, tym bardziej jestem zakochany.
- Często się tak zdarza - zauważył Sten i odstawił filiżankę. - Wiele kobiet
zyskuje przy bliższym poznaniu.
- Otóż to - wtrącił Johan, który ani na chwilę nie przestawał myśleć o Fioli.
- Ach, tak. Więc ty też masz podobne doświadczenia - zaśmiał się Hans. -
Tak, warto dać dziewczynom szansę.
- Mama myśli co innego. - Johan spojrzał na Stena. - Znam jedną
dziewczynę, którą chciałbym zaprosić do Lundeby, ale mama się nie zgadza.
Jak może tak mówić, skoro nawet jej nie zna?
- A może jednak zna? - zasugerował Sten, który domyślił się, że chodzi o tę
samą dziewczynę, z którą Johan rozmawiał pod kościołem.
- Nie. Gdyby ją znała, nie odmówiłaby. Fioła jest przesympatyczna. - Johan
nie odrywał wzroku od Stena. - Nie uważasz, że powinna dostać szansę?
Sten zgadzał się z chłopcem, że Birgit powinna przynajmniej poznać tę
Fiole, zanim ją przekreśli.
- Zgadza się, powinna przynajmniej z nią porozmawiać - odpowiedział Sten.
- Ale to chyba nie musi być od razu zaproszenie na obiad? Może raczej na
herbatę?
- W porządku - rozpromienił się Johan. - A więc nie masz nic przeciwko
odwiedzinom Fioli w naszym domu?
- Nie widzę w tym żadnego problemu. Ale być może twoja matka ma inne
zdanie.
- W takim razie powiem jej, że ty wyraziłeś zgodę - powiedział uradowany
Johan. - Mama będzie musiała się z tobą zgodzić...
Rozdział siedemnasty
Hannah i maleństwo przez cały dzień wzbudzały duże zainteresowanie.
Położnicy było bardzo miło. Zadowolona, że poród przeszedł tak szybko i bez
problemów, musiała jedynie oswoić się z myślą, że narodziny jej dziecka będą
pamiętane we wsi jeszcze przez wiele, wiele lat. Nie codziennie dziecko
przychodzi na świat pod dachem kościoła i wiele osób z pewnością będzie
doszukiwało się w tym zdarzeniu symbolicznej wymowy.
- Dzisiejszy dzień był długi jak cały tydzień. - Hannah ziewnęła nad
ramieniem męża. - Bardzo przyjemny, pełen wielkich wydarzeń tydzień.
Hannah nalegała, żeby Fabian spał tej nocy obok niej i teraz wtulała się w
jego ramię. - Czy wszyscy dobrze się dzisiaj bawili?
- Wydaje mi się, że tak. Dzieci bawiły się w świąteczne zabawy razem z
Mają, Johan grał w grę planszową z Peterem i Hansem, a Birgit była z wizytą u
świeżo upieczonej mamy. Tak, wszyscy świetnie się bawili.
- Cieszę się, że Johanowi też czas miło mijał. Wydaje się być w dużo
lepszym humorze, odkąd zaczął zajmować się końmi.
- Tak. Ale dzisiaj on i Birgit nie mogli dojść do porozumienia w pewnej
sprawie. - Fabian nie chciał niepokoić Hannah niedobrymi wieściami, ale sama
z pewnością wkrótce by je poznała. - Wydaje mi się, że dyskutowali na jakiś
temat przy stole. Ale wygląda na to, że już wszystko w porządku.
- Chodziło o jego szkołę? - zapytała zdziwiona Hannah, która wiedziała, że
Birgit stawia chłopcu duże wymagania, jeśli chodzi o naukę.
- Hmmm, wydawało mi się, że chodziło raczej o jedną dziewczynę. - Fabian
uśmiechnął się i odwrócił, żeby zdmuchnąć lampkę. - Wydaje mi się, że Johan
chciał zaprosić do domu przyjaciółkę.
- Przecież to bardzo miłe. Nie może tego zrobić?
- Wydaje mi się, że wszystko się ułoży. W każdym razie Sten trzymał stronę
chłopca i Johan wyglądał na zadowolonego, gdy życzyliśmy sobie dobrej nocy.
- Nigdy nie sądziłam, że Birgit ma coś przeciwko nawiązywaniu nowych
znajomości. - Hannah położyła się na boku z podkurczonymi nogami i
podłożyła sobie pod głowę drugą poduszkę. - Ciekawa jestem, jakie
dziewczyny podobają się Johanowi.
- Teraz najbardziej ciekawi mnie, jak długo będziemy mogli pospać, zanim
nasza malutka córeczka zacznie dopominać się o jedzenie - powiedział Fabian,
całując żonę na dobranoc. - Dobranoc, kochanie.
- Spij dobrze. Dziękuję bardzo za prześliczny łańcuszek, który dostałam. -
Hannah była zachwycona złotym łańcuszkiem wysadzanym diamentami i
czarnymi ametystami, który dostała od męża. Fabian postarał się, żeby prezent
był naszykowany na długo przed świętami, na wypadek gdyby dziecko urodziło
się wcześniej niż planowano.
- Moja piękna żona i mama moich dzieci zasługuje na najcenniejsze
kamienie szlachetne. Ale to ty jesteś zródłem największego blasku. Twoje oczy
błyszczą przepięknie, Hannah. Dobranoc...
Ostatnia pochodnia na dziedzińcu się wypaliła i Sorholm otulał kompletny
mrok. Tylko z okna w jednym skrzydle budynku padało światło. Birgit i Sten
siedzieli na górze, a Johan poszedł spać, więc mogli teraz spokojnie wrócić do
tematu dziewczyny spod kościoła.
- Johan mówił że według ciebie powinniśmy zaprosić tę dziewczynę do
Lundeby. - Birgit spojrzała na męża pytająco. - Czy to się zgadza?
- Zastanawiałem się, czy nie lepiej byłoby zaprosić ją na herbatę, a nie na
obiad. Obiad jest bardziej odświętny i poważniejszy, nie sądzisz?
- Według mnie ta dziewczyna w ogóle nie powinna przyjeżdżać do Lundeby.
Johan nie jest jeszcze wystarczająco dorosły, żeby decydować, kogo może
zaprosić do naszego domu.
- Ale on przecież o niczym nie decyduje. - Sten uśmiechnął się pojednawczo.
- Ta Fioła chyba sobie za dużo wyobraża.
- Johan bardzo ją lubi i wygląda na to, że spotykają się już od jakiegoś czasu.
Nie możemy pilnować go od rana do nocy, dlaczego więc nie moglibyśmy jej
poznać? Dopiero wtedy będziemy w stanie ocenić, czy to dobre towarzystwo
dla Johana.
- Ja już wiem, że to nie jest dobre towarzystwo dla naszego syna. - Birgit
rozpuściła włosy. - Nie zamierzam jej tu zapraszać.
- Niby co takiego o niej wiesz? - Sten był poirytowany zajadłością żony.
Mogłaby nastawić się przyjazniej do znajomości syna. - %7łe pochodzi z niższej
klasy społecznej niż my?
- To również. - Birgit poczuła się przyparta do muru, zarówno przez Stena,
jak i Johana. Dlaczego nie mogli po prostu przyjąć za dobrą monetę tego, co
mówi?
- Mój Boże, Birgit. Dlaczego tak wszystko utrudniasz? Johan jest młody i to
jeden z wielu flirtów w jego życiu, ta dziewczyna jest jego pierwszą sympatią.
To nie będzie trwała znajomość, uwierz mi.
- Istnieje wiele przykładów młodzieńczej miłości, która przerodziła się w coś
poważniejszego. Nie wiesz, jak to się skończy.
- Ty też nie.
Birgit była zraniona i wściekła, bowiem mąż się z nią nie zgadzał. W
sprawach, które nie dotyczyły Monstrups, Sten był zazwyczaj łagodny i dawał
się przekonać, że to ona ma rację. Czyżby nie rozumiał, że miała słuszne
powody do zmartwienia?
- Zgadza się, wiem dokładnie tyle co ty - westchnęła głośno Birgit. - Ale
trudniej jest zerwać dłuższą znajomość niż coś, co dopiero co się zaczęło.
Dlatego najlepiej byłoby zakończyć to teraz, póki ich znajomość jest świeża.
- A więc zamierzasz decydować o tym, jakich znajomych ma Johan? Kogo [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skierniewice.pev.pl