[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Ale powinnaś się dowiedzieć, że Lisa Oray prawdopodobnie będzie na przyjęciu u Paula.
Więc jeżeli chcesz, by się tobą nadal interesował, naprawdę powinnaś do niego przyjść.
- Po prostu nie mogę. Nie rozmawiajmy więcej na ten temat, dobrze?
Przez resztę popołudnia żadna z nich nie odezwała się słowem na temat przyjęcia u
Sarah. Po grze w tenisa i pływaniu Paul odprowadził Kenzie do samochodu Jeanette.
- Jeżeli nie możesz przyjść jutro wieczorem, może pójdziemy do kina w przyszłym
tygodniu? - zapytał. .
- Każdego wieczoru z wyjątkiem wtorku - powiedziała Kenzie.
- W środę?
- Zwietnie - odparła, uśmiechając się promiennie. Paul musnął wargami jej policzek.
- ZadzwoniÄ™.
W sobotę Kenzie dowiedziała się, że Steve z Hankiem pojechali na całodniowe
zakupy. Około południa Sarah przyszła do pomieszczenia na uprząż, gdzie Kenzie czyściła
siodła.
- Gotowa na lunch? - spytała.
- Pomyślałam, że zrezygnuję z lunchu i pojeżdżę trochę na Alim - powiedziała Kenzie.
Przypomniawszy sobie, że Sarah nie ma własnego konia, dodała: - Czy mogłabyś wziąć
jednego z koni Hanka i pojechać ze mną?
Sarah z żalem pokręciła głową.
- Moja mama ma wstąpić na ranczo, żeby pożyczyć od Nory specjalne formy do
ciasta, i obiecałam jej, że, się tu spotkamy.
- W takim razie zobaczymy się pózniej. Chociaż Kenzie byłoby milej w towarzystwie
Sarah, miło spędziła czas, jeżdżąc sama na swoim ukochanym koniu. Była pewna, że Jeanette
wolałaby swobodnie pędzić poprzez szerokie przestrzenie rancza, niż trzymać się wąskich
szlaków w Silver Hills. Przekonanie przyjaciółki, by przeniosła Zenitha do Lucky R., nie
będzie łatwe, ale warte zachodu.
Po przejażdżce Kenzie pomagała Dennisowi i Gregowi w różnych pracach stajennych.
Sarah wyszła wcześniej, aby przygotować się do przyjęcia, więc Kenzie zobaczyła ją dopiero
wieczorem w domu Whitmanów.
- Tak się cieszę, że przyszłaś! - wykrzyknęła Sarah, witając Kenzie w drzwiach. Miała
na sobie niebieską sukienkę, która podkreślała błękit jej oczu, i Kenzie pomyślała, że wygląda
naprawdÄ™ Å‚adnie.
- Spózniłam się? - spytała. Prasowanie zielonej spódniczki i wielobarwnej bluzki w
kwiaty zajęło jej więcej czasu, niż się spodziewała.
- Och, nie. Ale inni przyszli przed czasem. - Sarah zachichotała nerwowo,
przygładzając włosy, które zakrywały aparaty słuchowe. - Wyglądasz świetnie, Kenzie. Sama
zaplotłaś sobie warkocze?
- Mama mi pomogła - odparła Kenzie, wchodząc za Sarah do środka. Dom był mały,
ale czysty i dobrze utrzymany.
Sarah położyła prezent od Kenzie na stoliku obok innych podarunków.
- Chciałabym się tak czesać - powiedziała z westchnieniem. - Ale...
- Wiem, że nosisz aparaty słuchowe - przerwała jej Kenzie. - Zauważyłam je pewnego
dnia w pracy. Chcesz, żeby ich nie było widać, prawda?
Sarah skinęła głową.
- Nie mówiłaś nikomu, prawda? - wyszeptała.
- Nie - odparła Kenzie. - I nie powiem. Ale wiesz co? Możesz wypróbować inne
fryzury, które przykrywają uszy. Co myślisz o trwałej? Niedawno robiłam trwałą mojej
przyjaciółce Jeanette. Jeżeli chcesz, mogłabym ci także zrobić.
Po chwili wahania Sarah się uśmiechnęła.
- Dobrze - powiedziała, puszczając oko. - Pod jednym warunkiem. Pokaż mi pisemne
oświadczenie Jeanette, że nie ma przesuszonych włosów i że nie wyłysiała. Wtedy się
zgodzÄ™!
Zmiejąc się, dziewczyny wyszły na patio. Pierwszą osobą, którą spostrzegła Kenzie,
był Steve. Wyglądał doskonale w spodniach koloru khaki i w żółtej koszulce polo.
Rozmawiał z Gregiem i dwoma małymi chłopcami. Kenzie domyśliła się, że to bracia Sarah.
- Steve miał wziąć swego kuzyna - wyjaśniła Sarah, rumieniąc się. - Ale kuzyn
zawiódł i zamiast niego Steve przyprowadził Grega.
- To miło - powiedziała Kenzie z uśmiechem.
- Miło! - jęknęła Sarah. - Jestem taka przejęta, że sama nie wiem, co robić! Chyba się
domyśliłaś, co do niego czuję?
Kenzie skinęła głową.
- Po co się denerwujesz? Zwietnie wyglądasz w tej sukience. Greg nie zdoła ci się
oprzeć.
- Dzięki. Ale nie jestem pewna. Zrób coś dla mnie, Kenzie - poprosiła Sarah. - Miej na
mnie oko i gdybym robiła lub mówiła coś naprawdę głupiego, powstrzymaj mnie. Kiedy
jestem zdenerwowana, nie mogę zebrać myśli!
- Zrobi się - obiecała jej Kenzie.
Sarah przedstawiła ją rodzicon1, dziadkom i młodszym braciom. Gdy pan Whitman
ogłosił, że hamburgery są gotowe, Steve podszedł do Kenzie. Po wyrazie jego twarzy
poznała, że mu się podoba. Ale powiedział tylko:
- Tutaj nie ma takiej obsługi jak w klubie, Kenzie - i podał jej papierowy talerz. -
Każdy nabiera sobie sam.
- Zupełnie jak w domu odpowiedziała słodko. - Tylko że w domu gotujemy na zmianę.
- Ty także gotujesz? - Steve uniósł brwi ze zdumienia.
- Jasne. I sama piorę - poinformowała go Kenzie. - I wynoszę śmiecie. Czasami nawet
zmywam podłogę!
Pan Whitman położył na jej talerzu soczystego hamburgera. Steve usiadł obok Kenzie,
a Greg zajÄ…Å‚ miejsce przy Sarah.
Wszyscy jedli i gawędzili. Kenzie zauważyła, że Sarah trochę się uspokoiła. Cały czas
rozmawiała z Gregiem, pochylając ku niemu głowę.
- Wygląda na to, że ten twój pomysł nie był najgorszy - powiedział Steve.
Zanim zdążyła się nacieszyć powściągliwym uznaniem Stevea, Greg zwrócił się do [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skierniewice.pev.pl
  •