[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nastowieczny sos z siemienia lnianego jest dużo słodszy od czternastowiecznego. Bruno Larioux
zauważa, iż ciepły (wielbłądzi) kolor tego sosu, otrzymywany dzięki zastosowaniu cynamonu,
porównać można do bardzo wówczas na Zachodzie cenionych tkanin lnianych: niewykluczone, że
ludzie średniowiecza cenili sobie bardziej kolor aniżeli smak tego sosu.
Słowem  moda można określić wielki sukces, jaki we Francji u schyłku średniowiecza odnoszą
 rajskie nasiona . Mało znane w wieku XIV, staje się główną przyprawą w wieku XV, by w
następnym stuleciu ulec zapomnieniu. Arystokracja chciwa jest wszelkich nowinek, które następnie
przekazywane są do niższych warstw - drobnej szlachty i mieszczaństwa. Wysoka cena nasienia
rajskiego sprawia, że spożywa się je jako coś, na co nie wszyscy ludzie mogą sobie pozwolić.
W średniowieczu wymieniano się doświadczeniami kulinarnymi. Mistrz Martino działa w Rzymie,
lecz podziwia kuchnię katalońską i chyli czoło przed sosami francuskimi. Znamy dwie - obydwie
włoskie - wersje węgierskiego przekładańca, książki kucharskie zaś podają zarówno przepis na
flamandzką chaudeau, jak i na przekładaniec francuski, zupę lombardzką czy polewkę saraceńską.
Dlaczego autor Menagier de Paris nazywa tę czy inną polewkę - brytyjską? Być może nazwa,
przywołując na myśl obce kraje, liczy się na równi z samą potrawą. Wiele potraw, których nazwy
w różnych krajach brzmią bardzo podobnie, niemal wcale się od siebie nie różnią. Można zatem
mówić tak o zróżnicowaniu, jak i o ujednoliceniu. Skoro przemieszczały się dwory książęce,
dlaczego przepisy miałyby się trzymać jednego miejsca?
Kuchnia schlebiająca gustom umożliwia mistrzom sztuki kulinarnej wykazanie się wyczuciem
potrzeb zmysłowych. Oto pasztet z żywych ptaków według przepisu mistrza Martino:  Przygotuj
dużą formę w kształcie pasztetu, na dnie zrób otwór wielkości pięści lub większy. Boczne ścianki
formy powinny być większe niż zazwyczaj. Napełnij formę mąką i upiecz. Po upieczeniu wyjmij
mąkę przez otwór. Przygotuj następnie mniejszy pasztet, pełen pyszności, dobrze upieczony.
Powinien się zmieścić w otworze większej formy, bo tędy włożysz go do środka. Pomiędzy brzegi
większej formy a mały pasztet wpuść przez otwór tyle malutkich ptaszków, ile się da. Wpuść je
tam wtedy, gdy będziesz już całość podawał na stół. Kiedy goście zobaczą już twe dzieło, podnieś
pokrywę i wtedy maleńkie ptaszki odfruną. Chodzi o to, by rozbawić ucztujących. Aby jednak nie
poczuli się zawiedzeni, pokrój mały pasztet i podaj gościom.
Tak więc Martino, nie chcąc zepsuć przyjemności, jaką sprawił widok wyfruwających z pasztetu
ptaków, czuwa nad tym, aby goście nie czuli się pokrzywdzeni i odczuli rówież przyjemności
smakowe.
Czy w tym celu konieczne jest jednak wymyślanie najbardziej wyrafinowanych i delikatnych dań?
Zwieży, ciepły chleb upieczony z wybornej mąki i wyciągany z pieca - oto, jak napisano, symbol
wszelkich rozkoszy ciała i ducha. Istnieje oczywiście chleb bogaczy i chleb biedoty, chleb panów i
chleb mnichów. Panis cibarius na przykład przeznaczony jest dla domowników. Zwięty Bernard
zaznacza, iż może nie smakować człowiekowi wypoczętemu; dodaje wszak, że znużonemu wyda
siÄ™ wybornym przysmakiem.
Picie
Wśród średniowiecznych trunków pierwsze miejsce należy się winu. Pija się je we wszystkich
klasach społecznych. W Jeu de saint Nicolas Jehan Bodel tak opisuje atmosferę tawerny:
 RAOULET: Wino świeżo wytoczone z pełnej beczki, smaczne, lekkie i mocne, gęste, uderzające
do głowy, bez pleśni i kwasu, nasycone osadem, wykwintne, gęste i jędrne, klarowne niczym łza
rybaka, zostawiające smak na języku smakoszy: niech obcy trzymają się odeń z daleka!
PINCEDE (zjawiający się w tawernie): Ja więc mogę go skosztować, boć skrojone na mą miarę!
Mniej wybredni będą je przecie pili, ja zaś wierny mu jestem od zawsze.
RAOULET (nalewa wina w puchar i podaje Pincecie): Spójrz, jak pięknie się leje, jak musuje,
skrzy się i perli! Potrzymaj kropelkę na języku, a poczujesz, zapewniam cię, że jest to najlepsze z
win.
PINCEDE (smakuje wina, które podał mu Raoulet): O nieba! Co za boski smak! Jak dobrze mi ono
robi!
Rzymianie, pijący sporo wina, wprowadzają jego uprawę w Galii południowej. Za Merowingów i
Karolingów w dużych posiadłościach niemal zawsze znajduje się winnica. W upowszechnieniu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skierniewice.pev.pl
  •