[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jest łóżko.
- Obiecuję, że nie będę się celowo umartwiać. Daj mi po prostu zasnąć.
- Możemy się podzielić łóżkiem - zaproponował, chociaż spodziewał się, że będzie
oburzona lub przynajmniej zaszokowana propozycjÄ….
- Idz stÄ…d, Josh, albo ja odejdÄ™ na dobre!
Posłusznie wyszedł z gabinetu. Tym razem wygrała, ale przy następnej okazji to on
zwycięży.
ROZDZIAA CZWARTY
Gdy Maggie się obudziła, w mieszkaniu panowała cisza. Pospiesznie włożyła koszulę
i dżinsy przywiezione ze swego mieszkania. Był piątkowy ranek. Zadzwoniła do firmy
i poprosiła o dzień urlopu. Obiecała, że w poniedziałek wróci do pracy. Szefowie zgodzili się
niechętnie, ale cóż mogli zrobić, skoro sumienna panna O'Connor od czterech lat rezygnowała
z odpoczynku, ponieważ była niezastąpiona.
Gdy czekała, aż zaparzy się kawa, dobiegło ją gaworzenie Ginny. Przebiegła przez
salon i cicho otworzyła drzwi do sypialni. Nie chciała obudzić Josha. Na widok opiekunki
mała się rozpromieniła. Uśmiechnięta Maggie podeszła do łóżeczka.
- Cześć, Ginny. Jak ci się podobają nowe mebelki?
- Mama - pisnęła dziewczynka, wyciągając do niej ramionka.
- Nie, skarbie. Mam na imiÄ™ Maggie.
Powtórzyła swoje imię kilka razy, ale Ginny upierała się przy swoim zdaniu. Zmieniła
jej pieluszkę, włożyła czyste ubranko, a potem wzięła na ręce i wróciła do kuchni. Stosowała
się do uwag spisanych w notesiku znalezionym w walizce; dotyczyły przyzwyczajeń
niemowlaka. Przygotowała zupkę mleczną i sok. Po śniadaniu umieściła małą w kojcu
ustawionym w salonie i wrzuciła tam kilka zabawek.
- Pora na sprzątanie. Straszna z ciebie bałaganiara, skarbie.
Gdy uporała się z porządkami, stwierdziła, że pora znalezć wyjście z kłopotliwej
sytuacji, w której się znalazła. Jeśli nie zrobi tego od razu, trudno się będzie rozstać. Sięgnęła
po książkę telefoniczną i zaczęła spisywać numery firm specjalizujących się w opiece nad
małymi dziećmi. Nie dzwoniła, ponieważ nie miała pojęcia, ile pieniędzy Josh może
przeznaczyć na ten cel. Niech sam omówi warunki. Poprzedniego dnia szafował wprawdzie
gotówką, ale jego sytuacja finansowa była dla Maggie wielką niewiadomą.
Popatrzyła na zegarek. Pół do dziewiątej. Odetchnęła głęboko, by dodać sobie odwagi.
Ręce jej drżały. Zerwała się z kanapy i ruszyła do sypialni. Zapukała i w milczeniu czekała na
zaproszenie. Cisza. W końcu nacisnęła klamkę i uchyliła drzwi.
- Josh?
Leżał na boku, odwrócony do niej plecami. Ani drgnął.
- Josh? - Gdy nie odpowiedział, podeszła bliżej i dotknęła nagiego ramienia.
Mężczyzna zerwał się natychmiast, chwycił ją za nadgarstek i pociągnął na łóżko.
McKinley od dawna nie spal tak głęboko. Obudził się nagle i gwałtownie. Ze
zdumieniem stwierdził, że leży na ogromnym posłaniu, trzymając w ramionach Maggie, która
patrzy na niego z góry i ma strach w oczach.
- Coś się stało? Jakieś kłopoty? Co z Ginny? - wypytywał, nie wypuszczając jej
z objęć.
- Jesteś... obnażony! - wyjąkała dziewczyna ze wzrokiem utkwionym w jego torsie.
Josh pospiesznie obrzucił niepewnym spojrzeniem swoją postać.
- Nieprawda! Włożyłem spodenki - zapewnił, choć trudno mu było zrozumieć, czemu
rozmawiają o takich błahostkach. Gdy Maggie próbowała cofnąć dłoń, zorientował się, że
nadal mocno ją trzyma. Niechętnie wypuścił dziewczynę z objęć. Odsunęła się natychmiast
i zeskoczyła z łóżka. Josh dodał po chwili: - Nie odpowiedziałaś na moje pytanie. Mamy
kłopoty?
- Skądże! Przyszłam tu, żeby cię obudzić, a nie trenować judo - odparła z ponurą
miną i obciągnęła koszulę. Zerknął na budzik.
- Nie zdawałem sobie sprawy, że jest tak pózno. Przepraszam. Zresztą nic się nie
stało, bo wzięłaś dzisiaj wolny dzień, prawda?
- Owszem - przyznała chłodno - ale nie po to, żebyś spał do południa.
Maggie była wściekła. Josh nie mógł się oprzeć pokusie. Uwielbiał się z nią droczyć.
Uniósł lekko kołdrę.
- Zazdrościsz? Miejsca starczy dla dwojga.
Spojrzała na niego z oburzeniem, ale wydawało mu się, że dostrzegł w piwnych
oczach cień zainteresowania, jakby żałowała, że surowe zasady nie pozwalają jej skorzystać
z propozycji. Odwróciła się i wyszła z sypialni, ostentacyjnie trzaskając drzwiami. Josh [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skierniewice.pev.pl
  •