[ Pobierz całość w formacie PDF ]

będzie w niej wolnego miejsca i gąbka trzaśnie.
W poniedziałek rano na uniwersytecie zatrzymał go profesor Fetlock.
- Elderman, rozmawiałem o panu z kolegami, nie mogą się doczekać, żeby pana
zobaczyć. Czy mógłby pan przyjść dzisiaj po południu? Jeśli potrzeba, zwolnię pana z pracy.
Fred spojrzał tępo na ożywione oblicze profesora.
- Dobrze, przyjdę - powiedział.
- Wspaniale. A więc o wpół do piątej w moim gabinecie.
- Dobrze.
- I jeszcze jedno. Jeśli można, chciałbym prosić, żeby pan się przeszedł po uczelni - po
wszystkich gmachach.
Kiedy się rozstali, Fred poszedł do piwnicy schować narzędzia.
O wpół do piątej otworzył masywne drzwi wydziału nauk psychologicznych. Stanął w
drzwiach, czekając cierpliwie, aż ktoś z licznie zebranych pracowników naukowych go zobaczy.
Profesor Fetlock pośpieszył mu naprzeciw.
- Pan Elderman, proszÄ™, proszÄ™.
- Panie profesorze, czy doktor Boone coś panu mówił? - spytał Fred. - Chodzi mi o...
- Nie, nic nowego. Proszę się nie obawiać, załatwimy to jakoś. A teraz proszę tu stanąć.
Chcę pana przedstawić. Panie i panowie, proszę o uwagę!
Po prezentacji Fred stał pośrodku gabinetu; mimo bicia serca i zdenerwowania starał się
opanować.
- Czy zrobił pan, jak prosiłem? - spytał Fetlock głośno. - Odwiedził pan wszystkie
wydziały?
- Tak jest.
- Doskonale. - Profesor Fetlock kiwnął głową znacząco. - Wyobrazcie sobie, panie i
panowie, że cała suma wiedzy naszego uniwersytetu mieści się w głowie jednego człowieka!
Wśród zebranych przebiegł szmer niedowierzania.
- To nie są żarty - powiedział Fetlock. - Państwo mogą sami się przekonać. Proszę
zadawać pytania.
Fred Elderman stał pośród ciszy, która nagle zapanowała, i myślał o tym, co przed chwilą
powiedział profesor Fetlock. Wiedza całego uniwersytetu jest w jego głowie. To znaczy, że nic
już więcej do niej nie wejdzie.
Co będzie dalej?
Posypały się pytania - odpowiadał drewnianym, monotonnym głosem.
- Co się stanie ze Słońcem za piętnaście milionów lat?
- Jeśli natężenie promieniowania utrzyma się na obecnym poziomie, to w ciągu piętnastu
milionów lat cała masa Słońca przekształci się w energię.
- Co to jest tonacja?
- Jest to podstawa harmoniczna utworu muzycznego, oparta na harmonice funkcyjnej,
wyznaczona przez akord foniczny gamy, której dzwięki stanowią główny materiał melodyczny i
harmoniczny utworu...
Wiedza całego uniwersytetu w jego głowie!
- Pięć porządków architektury rzymskiej.
- Toskański, dorycki, koryncki, joński i kompozytowy. Toskański jest uproszczeniem
stylu doryckiego, dorycki zachowuje tryglify, koryncki charakteryzuje siÄ™...
Nie ma rzeczy, której by nie wiedział. Wszystko zostało wtłoczone w jego mózg.
Dlaczego?
- Co to sÄ… mieszaniny buforowe?
- Są to mieszaniny wodnych roztworów słabych kwasów z solami tych kwasów,
wykazujące ściśle określone wartości PH. Wartości te praktycznie nie ulegają zmianie podczas
rozcieńczania, a nawet po dodaniu małych ilości mocnych kwasów.
Dlaczego?
- Jak będzie po francusku  przed chwilą ?
- Il ny a qu un instant.
Napięcie wśród zebranych rośnie. Pytania są prawie wykrzykiwane.
- Co jest przedmiotem literatury?
- Przedmiotem literatury są idee, ponieważ zajmuje się ona człowiekiem w
społeczeństwie, a więc przedmiotem jej są...
Dlaczego?
- Przepis o umieszczaniu światła sygnalizacyjnego na masztach parowców. - Zmiech na
sali.
- Parowiec winien mieć na przednim maszcie lub - jeśli nie ma masztu - na przedniej
części pokładu jasną latarnię koloru białego, skonstruowaną tak, aby...
Nikt się nie śmieje. Znowu pytania.
- Jak odbywa siÄ™ start rakiety trzystopniowej?
- Rakieta trzystopniowa startuje pionowo i dopiero pózniej tor jej odchyla się w kierunku
wschodnim. Zwrot następuje na wysokości...
- Kto to był hrabia Bernadotte?
- Jakie sÄ… produkty uboczne rafinacji nafty?
- Jakie miasto jest...
- Jak można...
- Co to jest...
- Kiedy....
A kiedy już odpowiedział na wszystkie pytania, w gabinecie zapanowała wielka,
przygniatająca cisza. Fred stał nieruchomo; w głowie zaczynało mu coś świtać.
Nagle zadzwonił telefon i wszyscy drgnęli.
Słuchawkę podniósł profesor Fetlock.
- To do pana, Elderman.
Fred podszedł do telefonu i wziął słuchawkę.
- Fred? - był to głos Evy.
- Oui.
- Co?
- Przepraszam. Chciałem powiedzieć, że to ja. Na drugim końcu przewodu usłyszał
westchnienie.
- Martwiłam się, dlaczego nie wracasz, więc zadzwoniłam i Charlie powiedział mi... Fred
powiedział żonie o zebraniu.
- Ach tak, a przyjdziesz na kolację? Powoli narastało w nim zrozumienie.
- Postaram się, Eva. Chyba zdążę.
- Martwiłam się, Fred.
- Niepotrzebnie siÄ™ martwisz.
W tym momencie dotarł do jego świadomości rozkaz. Ze słowami:  Do widzenia, Eva
odłożył słuchawkę. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skierniewice.pev.pl
  •