[ Pobierz całość w formacie PDF ]

więc nic nie mogło się tu kryć. N ii za umywalką ani
za klozetem, a,plastikowa za. nicą kryła tylko
mosiężny uchwyt i starośwl natrysku pod sufitem.
Właśnie zasuwał ją z powrotem, kiedy usly.H:
korytarzu, już bardzo blisko, gruby dywan tłumi ich
odgłos. Pobiegł do sypialni i zgasił światl ło dwóch
ludzi, słyszał jak rozmawiają.! miał n ich głosy
zagłuszą pstryk wyłącznika - chwy i wrócił szybko do
Å‚azienki, przymknÄ…Å‚ drzwi i M:i przy szparze, kiedy
szczęknął klucz w zaniku wszedł do pokoju. A tuż za
nim, depcząc mu wysoki, tęgi mężczyzna, w
brązowym garnitu było stwierdzić, czy to ktoś
wyznaczony prze/ nowania profesora, czy jego
kolega. Jedno l niósł butelkę i dwie szklanki z
wyraznym /n stania.
instynktownie wydobył pistolet. Wie-.". s/. Jenningsa
zechce przeprowadzić ni1 starczy już czasu na
schronienie się mię odkryty, nie będzie miał wyboru,
l ul) ogłuszając strażnika - należało zaspali za sobą
mosty. Nie będzie miał ntaktowanie się z
Jenningsem, toteż musiał od razu z nim pójść, czy
mu , choć Reynolds nie widział właści-I n ego
opuszczenia "Trzech koron" z
" mówiąc już o marszu przez wrogą
lingsa nie zrobił żadnego ruchu w 11itce okazało się,
że nie jest strażni-m w przyjaznych stosunkach,
zwra-'of i omawiali, po angielsku, jakieÅ› techniczne
problemy, których Rey-:il zrozumieć. Kolega z
branży, bez
" nt nie mógł otrząsnąć się ze zdu->/walają dwóm
naukowcom, z któ-nlkę cudzoziemcem, rozmawiać
tak i; potem przypomniał sobie ukryty ni przeszło.
Głównie mówił mężczy-ir/.e, co było dziwne, gdyż
Jennings n-zpośredniego i gadatliwego aż do ,
/.erkając przez szparę w drzwiach, nie inny człowiek
niż ten, którego solek fotografii. Przez dwa lata na
" o ponad dziesięć lat. Był jakby /ony, a w miejscu
wspaniałej nie-ow .sterczało na łysej czaszce kilka no
cera miała niezdrowy szary od-'" . i-lcboko osadzone
w pobrużdżo-
92 " Alistair MacLean
nej, wyostrzonej twarzy, nie straciły nic z dawni
wyrazu. Reynolds uśmiechnął się do siebie u
Cokolwiek Rosjanie zrobili, nie byli w stanic .1
ducha - to było niemożliwe.
Spojrzał na fosforyzującą tarcze zegarka i u.sn mu z
ust. Czas naglił. Musi porozmawiać z Jeimlh na sam
i to szybko. Przez chwilę rozważał Jwm możliwość,
ale ją odrzucił jako niepraktyczni) l i bezpieczną. Nie
mógł ryzykować. Mimo wyratuj
mężczyzny w brązowym garnitmrt
należało go traktować jak wroga.
W końcu przyszedł mu do głowy pomysł, tył niejakie
s/anse powodzenia. Trudno go było skonały, mógł
równie dcbrze zawieść jak s trzeba było spróbować.
Przeszedł bezszelestni^ zienkę, wziął mydło, wrócił
równie cicho do s drzwi z długim lustrem wewnątrz i
zaczÄ…Å‚ pi
Nic z tego. Suche mydło ślizgało się po x rzchni, nie
zostawiając śladu. Reynolds zakliil U wrócił do
umywalki, z największą ostrożno*c|( lekko kurek,
puścił cieniutką strużkę wody zmoczył mydło. Tym
razem próba na lustrze wy ślnie i Reynolds napisał
wyraznie dużymi l STEM Z ANGLII, PROSZ SI
GO POZBY
Pózniej delikatnie, pilnując się, aby nic
najmniejszego szczęku klamki ani skrzypnie*'
uchylił drzwi na korytarz i wyjrzał. Było |> skokami
znalazł się przy drzwiach do poko zapukał,
natychmiast wracajÄ…c bez szmeru do
Mężczyzna w brązowym garniturze był jiu drzwi,
kiedy Reynolds wysunął głowę prze/ .-. palec na
ustach, a drugą ręką posyłając .!
błysk latarki. Trwało to ułamek wystarczyło.
Jennings gwałtownie podniósł czył twarz w drzwiach
łazienki, przeraził siv i gawczy gest Reynoldsa nie
powstrzymał n cichego okrzyku. Jego towarzysz,
który otwoi i rozglądał się niepewnie po korytarzu,
natyrli wrócił.
Ostatnia granica " 93
ilo, profesorze?
" " " szczęsna głowa, wiesz, jak mnie meczą l?
MI; było. Mógłbym przysiąc.,. Wydaje mi i>imie
profesorze.
" " m na chwilę. - Jennings uśmiechnął ." o wziąć
trochę wody i zażyć tabletki
;ifie, za przymkniętymi drzwiami, " inings wchodzi do
łazienki, otworzył rofesor nie mógł nie dostrzec napi-
rgalnie głową, przesłał Reynoldso-'.enie i nie
zwalniając kroku pod-na człowieka nienawykłego do
tego w rolÄ™ wprost nadzwyczajnie.
" izumiał ostrzegawcze spojrzenie i
" irzwi szafy, kiedy do Å‚azienki wkro-
LJOZ.
M wezwać lekarza hotelowego - pójdzie natychmiast.
.'.s wziął tabletkę i popił ją dużym ni najlepiej, jak
sobie radzić z tymi Trzy takie pastylki i trzy godziny
" mności. Bardzo mi przykro, Józef, . l;i się tak
interesujÄ…co, ale musisz
i -icie. - Głos tamtego wyrażał najwy-
'imienie. - Najważniejsze, żeby był
rat inauguracyjny w poniedziałek.
. spólczucia, krótkie pożegnanie i ijarniturse
wyszedł. ask drzwi wyjściowych i cichy,od-ukrtw.
Jennings, na którego twarzy uwinie sziy o lepsze,
otworzył już ii RO podniesieniem ręki, podszedł
/umknął je na klucz. Następnie, , zęby ruszył za nim,
udał się do l ni1/ do drzwi wiodących na kory- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skierniewice.pev.pl
  •