[ Pobierz całość w formacie PDF ]

miłości czy prawdziwego współczucia dla moich bliznich, moich braci i sióstr poza
rodziną. Pan powiedział mi:  Po prostu nigdy o nich nie myślałaś! Ujrzałam mnóstwo
chorych i samotnych i zaczęłam lamentować:  O Panie, jakże są biedni, opuszczeni, ci
chorzy ludzie. Nikt nie troszczy się o nich! Udziel mi tej łaski, bym poszła do nich i
odwiedziła ich, pocieszyła i dotrzymała towarzystwa. Także te liczne dzieci, które nie
mają już matki, te małe sieroty, o Panie, jakie cierpienia muszą znosić w swoim
młodym wieku.
Im więcej widziałam i im dalej postępował egzamin, tym wyrazniej widziałam przed
sobą moje skamieniałe serce. Musiałam stwierdzić, iż było dla mnie niczym potwór w
moim wcześniejszym stylu bycia. Wszystko było tak jasne i jednoznaczne, że w żaden
sposób nie mogłam wybrnąć z opresji, do czego zazwyczaj byłam przyzwyczajona.
Mówiąc wprost, krótko i treściwie: Na tym egzaminie z Dziesięciu Przykazań Bożych
całkowicie poległam. Nie miałam szansy na zdanie go z tym moim minionym życiem.
To było niewyobrażalnie straszne! W moim minionym życiu żyłam w ogromnym
chaosie. Nie było już żadnego porządku, jaki jest nadany stworzeniom. Co z tego, że
nikogo nie zamordowałam? Podam Wam jeszcze jeden przykład: Bardzo często dawałam
w darze wielu potrzebującym ludziom towary, artykuły spożywcze, ubrania i wiele
innych rzeczy. Ale nigdy nie dawałam im tego z bezinteresownej miłości, lecz by mieć
poważanie, by pokazać, jaka to ja jestem dobra, by wywrzeć na nich wrażenie, i by wśród
ludzi stworzyć sobie dobry wizerunek. A ponieważ byłam bardzo bogata, chciałam
ukazywać ludziom, jaka to ja jestem dobra i wspaniałomyślna. Powinni strzępić sobie
języki z powodu tej mojej wspaniałomyślności, zazdrościć mi i podziwiać. I ponieważ
byłam taka bogata, moimi podarunkami i wspaniałomyślnością chciałam sterować ich
potrzebami oraz nędzą i czerpać jeszcze z tego korzyści. I tak oto mówiłam:  Spójrz,
daję ci to i tamto (w zależności od tego, co mi się akurat nawinęło pod rękę albo co mi
zbywało), ale za to proszę cię, bądz tak dobra i pójdz zamiast mnie na wywiadówkę do
szkoły moich dzieci i zastąp mnie tam, ponieważ ja nie mam niestety czasu, by iść na to
zebranie, gdzie zawsze sprawdzana jest obecność.
W ten sposób wprawdzie rozdawałam wokół mnóstwo rzeczy, ale każdy dar związany
był z pewnymi warunkami albo żądaniami.
Owinęłam sobie ludzi wokół palca. Manipulowałam nimi i byli ode mnie zależni.
Ponadto podobało mi się niezmiernie, gdy widziałam, jak rzesza ludzi podążała za mną i
opowiadała za moimi plecami, jaka to ja jestem wspaniałomyślna, dobra i święta. Tak oto
31
stworzyłam sobie w moim otoczeniu imponujący wizerunek. Nikt nie wiedział, że był
kłamliwy i że nie odpowiadał rzeczywistości.
Podczas tego mojego egzaminu wszystko wyszło na jaw. Powiedziano mi:  Jedynym
Bogiem, którego czciłaś, były pieniądze. Tym swoim bożkiem sama się potępiłaś! Z
powodu twojego boga pieniędzy i samych pieniędzy stoczyłaś do otchłani. I tak oto
sama oddalałaś się coraz bardziej od Boga.
Tak było, przez pewien czas mieliśmy dużo pieniędzy, pózniej jednak zbankrutowaliśmy.
Utonęliśmy w długach - mieliśmy niewiarygodnie wiele długów. Pieniądze całkowicie
się nam skończyły, nie mieliśmy już nic.. I gdy wypomniano mi te pieniądze, po prostu
krzyknęłam:  O jakich pieniądzach mówisz? Na ziemi zostawiłam przecież masę
problemów i długów & Więcej nie mogłam już powiedzieć&
Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego nadaremno
Gdy robił mi wymówki z powodu drugiego przykazania, ujrzałam w pełnym świetle, jak
będąc dzieckiem nauczyłam się, że kłamstwa są doskonałym środkiem uniknięcia kar
mojej matki, które czasami mogły być bardzo surowe i dotkliwe. W ten oto sposób
zaczęłam iść przez moje życie mając przy sobie ojca wszelkiego kłamstwa, szatana.
Stał się moim towarzyszem, a ja wielką kłamczynią. Zaprawiałam się w tej sztuce
kłamania; byłam coraz to doskonalsza. Wraz z tym, jak wielkie i perfidne stawały się
moje grzechy, powiększały się moje kłamstwa; stawały się coraz większe oraz
bezwstydne. Widocznie chciałam udowodnić samej sobie, do jakiego mistrzostwa w tej
dyscyplinie kłamania mogłam dojść. Kłamstwa stawały się coraz bardziej wymyślne i
pogrążałam się w nich  podobnie jak w długach.
Grzech kłamstwa osiągnął swój punkt kulminacyjny w przypadku sacrum i samego
Boga. Zauważyłam, że moja mama miała głęboki szacunek dla Pana. Dla niej Imię
Pańskie było czymś godnym czci, czymś świętym. Przemyślałam sobie to dobrze i
pomyślałam, że to najlepsza broń dla mnie. Tak oto miałam kontrolę nad moją matką. W
ten sposób zaczęłam przysięgać na Boga w każdej drobnostce, by zatuszować moje
kłamstwa. Wymawiałam Imię Boże lekkomyślnie i bezpodstawnie. Mówiłam na
przykład do mamy:  Mamo, na Rany Chrystusa przysięgam ci, że&  lub  Mamo,
przysięgam na Boga, zapewniam cię itd. itp.. . Tak oto dzięki tym wiarygodnie
spreparowanym kłamstwom wymigiwałam się od dobrze zasłużonych kar mojej matki.
Czy możecie sobie wyobrazić, że dla moich kłamstewek, małych świństewek, tego błota,
w którym czułam się tak dobrze, nadużywałam Najświętszego Imienia Boga i przez to
także Jego wciągałam w to błoto, ponieważ ja sama tkwiłam po szyję w owym szambie
grzechów. Moi drodzy bracia i siostry, dzięki temu doświadczeniu, o którym teraz
32
właśnie mówię, nauczyłam się i doświadczyłam na własnej skórze, że słowa i zdania,
które wychodzą z naszych ust, i które często tak lekkomyślnie i bez zastanowienia
wypowiadamy, nie idą na wiatr i nie przepadają. Nie, pozostają często rzeczywistością,
która nas pózniej dogoni i kłamstwa niczym bumerang powrócą do nas, a mówiąc
dobitniej, spadnÄ… na nas.
Może zjeżą Wam się włosy na głowie, gdy opowiem wam następującą rzecz; nie raz, a
bardzo często, kiedy moja matka była naprawdę nieugięta i po prostu nie chciała mi
wierzyć, mówiłam do niej:  Mamo, niech mnie piorun trzaśnie, jeśli kłamię. Mówię ci
całą prawdę! Te moje częste zapewnienia popadały w zapomnienie i nikt nie myślał już
o nich. Ale teraz popatrzcie, jedynie dzięki Miłosierdziu Boga stoję przed Wami, bo w
rzeczywistości uderzył we mnie piorun, przeszedł praktycznie przez całe moje ciało,
przedzielił mnie praktycznie na dwie części i całkowicie spalił. Ukazano mi w
zaświatach, jak to ja, która tak pięknie podawałam się za katoliczkę, nie dotrzymywałam
słowa, byłam gołosłowna i dla moich niecności nadużywałam zawsze Najświętszego
Imienia naszego Pana i Boga.
Byłam pod wrażeniem, jak Pan znosił wszystkie te straszne i okropne czyny, i jak
równocześnie wszystkie stworzenia padały przed Nim na ziemię w geście imponującej
adoracji i czci. Widziałam Najświętszą Maryję Pannę, Matkę Bożą u stóp Pana,
adorującą Go. Modliła się za mnie i błagała Go. A ja, wielka i podła grzesznica,
przebywając w moim bagnie byłam z Panem na  ty . Ja, która rzekomo byłam taka dobra
i miałam tak dobrą reputację, którą sobie przecież kupiłam moimi manipulacjami.
Ujrzałam siebie, jak to często buntowałam się przeciw Panu, jak to byłam wściekła na [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skierniewice.pev.pl
  •