[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Nie pomyliła się. Nick osłupiał na jej widok, a potem zakrztusił się ostatnim
kęsem dro\d\ówki. Klepiąc go w plecy, mruczała współczująco, a kiedy przestał
kasłać, pogłaskała go po głowie.
 No i co?  spytała niewinnie.  Wystarczająco skąpo?
 Je\eli posuniesz się w tym& skąpstwie o krok dalej, dostanę zawału.
 Nie zrobisz mi tego, Nick!  zakpiła wesoło.  W ka\dym razie nie dzisiaj.
Ani się wa\!
 Słuchaj, ta bluzka jest genialna. Mówię powa\nie.
 Dlatego ją wło\yłam. Wiedziałam, \e ci się spodoba.
 Jakby nie z szafy biednej Melissy.
 Właśnie. O to nam przecie\ chodziło.
 Ten Wayne to nie tylko drań, ale kompletny czubek! śeby stracić na
własne \yczenie taką dziewczynę&  Nick powiedział to na tyle powa\nie, \e
Melissa ledwie powstrzymała łzy.
 Dzięki  szepnęła.  Jesteś wspaniałym kumplem.
 Tak  mruknął niewyraznie, kiedy byli ju\ na werandzie.  To ja, we
własnej osobie. Wspaniały kumpel.
 Hej, śpisz, czy chcesz czegoś posłuchać?  zapytał Nick Melissę, która
le\ała na plecach z zamkniętymi oczami.
 Uhm. Chcę.
 Przeczytam ci kilka kawałków z ksią\ki, którą zdobyłem specjalnie dla
ciebie. Tytuł:  Rytuały towarzyskie , ale nas by interesował szczególnie jeden
rozdział& Mam:  Jak zdobyć ukochanego mę\czyznę. Język ciała i gestów .
 Bujasz  powiedziała leniwie.
 Nie, popatrz.  Pomachał jej przed nosem otwartą ksią\ką.  Nie jest ci
gorąco? Sma\ymy się jak na patelni ju\ ze dwie godziny.
 Uhm&  Melissa ani drgnęła.
 Mo\e usiądziemy na brzegu i pomoczymy chocia\ nogi, co? Nad wodą
łatwiej się oddycha.
 Tak mi tu dobrze& Nie, nigdzie się nie ruszam.
Nick powiedział coś pod nosem, bardzo niewyraznie.
 Co mówiłeś?
 Przeczytałem właśnie, \e ludzie pewni siebie mają większe powodzenie.
Jest tu tak\e mowa o znaczeniu piersi oraz męskiego torsu&  Oczy Nicka
zatrzymały się na piersiach Melissy  opalonych, z wyraznie nabrzmiałymi
koniuszkami. Skąpe trójkąty stanika niewiele zasłaniając, wzmagały tylko jego
podniecenie. Zastanawiał się, czy Lissa domyśla się& Czy ma pojęcie, jak na
niego działa. Wyobraził sobie, \e bierze ją w ramiona, błądzi językiem po jej
skórze, tuli w dłoniach obie piersi, zaczyna je całować& Opada na nią całym
ciałem, nie przestając pieścić wargami&
 No dalej  powiedziała.  Mów dalej, Nick.
Nick omal się nie zakrztusił. Dopiero po kilku głębokich oddechach
kontynuował wywody.
 No więc& Podobno większość kobiet dostrzega przede wszystkim męski
tors oraz ramiona, które, choćby podświadomie, kojarzy z siłą i opiekuńczością&
Nie ró\niła się pod tym względem od większości kobiet. Patrząc na Nicka
spoza ciemnych okularów, nie musiała, na szczęście, ukrywać swojego zachwytu.
Zdawała sobie oczywiście sprawę, \e nie ona jedna w Greely dostrzegła jego tors,
ale tylko ona wiedziała o Nicku coś więcej. Miał on bardzo rzadką cechę: honor nie
był dla niego pustym słowem ze średniowiecznych ballad. Potrafił być rycerski i
opiekuńczy, a przy tym całkiem naturalny. Nie miała wątpliwości, \e za ukochaną
kobietą wskoczyłby w ogień.
Niełatwo byłoby go jednak kochać. Traktował ludzi z dystansem, z trudem
się zaprzyjazniał, niechętnie spoufalał. Zupełnie odwrotnie ni\ Wayne  brat łata,
który znał wszystkich i którego wszyscy znali. Za to przyjazń Nicka  jeśli ju\ ktoś
dostąpił tego zaszczytu  oznaczała związek na śmierć i \ycie. Kobieta, która by go
pokochała, stałaby się cząstką jego samego.
Niestety, nie ona była tą kobietą. Nie umiałaby. Zresztą nie miała ochoty na
kolejne \yciowe komplikacje. Nie powinna nawet o tym myśleć: jeszcze dziesięć
dni temu była zaręczona z Wayne'em! Właśnie dzisiaj mieli wziąć ślub. I wcią\ go
kochała. A mo\e nie& ? Oczywiście, \e tak. Nie nale\ała do osób, które jednego
dnia się zakochują, a następnego nienawidzą.
 Podobno kobiety  Nick wyrwał ją zamyślenia  zdecydowanie wolą
mę\czyzn barczystych.  Skrzywił się na wspomnienie atletycznej klatki Wayne'a.
 Z drugiej strony&  to te\ jest tutaj napisane  nie powinny takim ufać. Chudzi
faceci są najporządniejsi.
 Szkoda, \e nie znam \adnego chudego faceta  odparła.
 Znasz przecie\ mnie.
 Chudy! To było dawno i nieprawda. Jesteś wysoki i szczupły, a nie chudy.
Zresztą podpuszczasz mnie. Zało\ę się, \e z tysiąc panienek powiedziało ci to
samo.
 Nie obchodzi mnie tysiąc innych panienek, tylko ty. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skierniewice.pev.pl