[ Pobierz całość w formacie PDF ]

I wzruszywszy ramionami, jakby ta sprawa niewiele go
obchodziła, zszedł po schodach.
Nicole chwyciła w przelocie szlafrok i pobiegła za nim.
258
 Jak pan może powiedzieć coś takiego i spokojnie
odejść? Moja matka przeżyła koszmar. Teraz potrzebuje
odpoczynku, a kiedy pozna otoczenie, uspokoi siÄ™, na pewno
wyzdrowieje.
 Może.
Do izby weszła Janie, tuż za nią bliznięta. Na mocy niemego
porozumienia wszelkie dyskusje odłożono na pózniej, kiedy
wszyscy zjedzą śniadanie i dzieci zostaną wyekspediowane z
domu.
Janie właśnie zbierała naczynia, gdy Nicole zwróciła się do
Gerarda.
 Proszę mi powiedzieć, co się stało z moją matką, kiedy
pański ojciec ją ocalił.
 Nigdy już nie wróciła do siebie  odparł.  Wszyscy
podziwiali, że tak dzielnie idzie na śmierć, ale prawda była taka,
że już dawno straciła kontakt z rzeczywistością. Bardzo długo
siedziała w więzieniu, widziała jak jej przyjaciółki, jedna za
drugą, są prowadzone na ścięcie. Przypuszczam, że po jakimś
czasie jej umysł po prostu odmówił uznania faktu, że i ją to
czeka.
 Ale kiedy była już bezpieczna, czy to jej nie uleczyło?
Gerard uważnie przyglądał się paznokciom u rąk.
 Ojciec nie powinien był jej ratować i brać do domu.
Zciągnął na nas niebezpieczeństwo. Tamtego dnia tłum stał po
jego stronie, ale następnego ktoś mógł donieść na nas do
komitetu obywatelskiego. Znalezliśmy się w ogromnym
niebezpieczeństwie. Moja matka płakała po nocach. Krzyki
Adele budziły sąsiadów. Nic nie mówili o ukrywanej przez nas
kobiecie, ale zastanawialiśmy się, kiedy skusi ich nagroda za
głowę księżny.
Popijając kawę, którą podała mu Janie, przez chwilę
przyglądał się Nicole. W świetle poranka wyglądała
prześlicznie: świeża cera, olbrzymie, lśniące oczy, cała
zamieniona w słuch. Podobało mu się, jak na niego patrzyła: z
oczekiwaniem, ciekawością.
259
 Kiedy usłyszeliśmy o śmierci księcia  podjął 
wybrałem się do młyna, w którym się ukrywał. Chciałem się
dowiedzieć, czy ocalał ktoś z rodziny. %7łona młynarza była
rozgniewana, bo jej mąż zginął razem z księciem. Dopiero po
dłuższym czasie udało mi się z niej wydobyć wiadomość o
córce Adele i o tym, że wyjechałaś do Anglii. Kiedy po
powrocie opowiedziałem rodzicom historię młynarza, bardzo się
przerazili. Wiedzieliśmy, że musimy się pozbyć Adele z domu.
Nicole wstała i podeszła do ognia.
 Nie mieliście dużego wyboru. Musieliście albo oddać ją
w ręce komitetu, albo wywiezć z kraju, oczywiście pod
przybranym nazwiskiem.
Gerard uśmiechnął się, widząc, jak szybko pojęła ich
sytuacjÄ™.
 A jak najprościej zmienić nazwisko? Pobraliśmy się z
Adele i wyjechaliśmy w podróż poślubną. W Anglii odnalazłem
pana Malesona, który powiedział, że byłaś pokojówką jego
córki i że obie wyjechałyście do Ameryki. Pan Maleson to
dziwny człowiek  ciągnął.  Opowiedział mi przedziwną
historię, połowy w ogóle nie zrozumiałem. Twierdził
mianowicie, że wyszłaś za mąż za męża jego córki. Jak to
możliwe? Czyżby tutaj mężczyzna mógł mieć dwie żony? I
prawo na to pozwala?
Nim Nicole zdążyła odpowiedzieć, Janie prychnęła z
pogardÄ….
 W tej okolicy Clayton Armstrong jest jedynym dawcÄ…
praw.
 Armstrong? Tak, właśnie o tym człowieku mówił
Maleson. To twój mąż, prawda? Dlaczego go tu nie ma?
Wyjechał w interesach?
 Interesy! Bodajby tak było! Clay mieszka na drugim
brzegu rzeki w wielkim, pięknym domu, w którym szarogęsi się
gruba, pazerna snobka, podczas gdy prawowita małżonka
mieszka w chacie młynarza.
 Janie!  ucięła Nicole.  Dość już powiedziałaś.
260
 Za to ty za mało. Godzisz się z każdym jego zdaniem.
Wiecznie tylko:  Tak, Clay. ProszÄ™, Clay. Co zechcesz, Clay .
 Janie! Dość już tego! Nie zapominaj, że mamy gościa!
 Niczego nie zapominam  sarknęła i odwróciła się do
ognia, stajÄ…c plecami do Nicole i Gerarda.
Ostatnio na samą myśl o Clayu i o tym, jak traktuje Nicole,
kipiała ze złości. Nie wiedziała, co ją bardziej denerwuje: czy
zachowanie Claya, czy spokój, z jakim Nicole to znosi. Janie
uważała, że Clay nie jest godny Nicole i że Nicole powinna
unieważnić małżeństwo i poszukać sobie innego męża. Ale na
samą wzmiankę o tym, Nicole przerywała w pół słowa, mówiąc,
że ufa Clayowi równie mocno, jak go kocha.
Zapadło milczenie. Nagle ze strychu rozległ się krzyk. Odbił
się echem po małym domku, a kryło się w nim tyle strachu, że
Janie i Nicole przeszły ciarki po plecach.
Gerard uniósł się powoli, ze zmęczeniem.
 To nowe miejsce tak ją przeraziło. Kiedy się
przyzwyczai, ataki będą rzadsze.
Ruszył w stronę schodów.
 Sądzi pan, że kiedyś mnie rozpozna?  spytała Nicole.
 Kto wie? Przez pewien czas miewała przebłyski
świadomości, ale ostatnio ciągle jest przerażona.
Wzruszył ramionami i zniknął na strychu. Po chwili krzyki
ucichły.
Nicole weszła cicho na górę. Gerard siedział na skraju
łóżka. Jedną ręką obejmował Adele, która przywarła do niego, z
przerażeniem rozglądając się po pokoju. Na widok Nicole w jej
oczach pojawił się błysk paniki, ale nie zaczęła krzyczeć.
 Mamo  przemówiła dziewczyna cicho, powoli  jestem
Nicole, twoja córka. Pamiętasz, jak raz tata przyniósł mi
króliczka? Jak królik wydostał się potem z klatki i nikt nie mógł
go znalezć? Przeszukaliśmy cały zamek, ale nigdzie go nie było.
Adele wpatrywała się w córkę, z jej oczu zaczął znikać
strach.
261
 Pamiętasz, co wtedy zrobiłaś?  podjęła Nicole, biorąc
matkę za rękę.  Chciałaś spłatać ojcu figla i wypuściłaś trzy
króliczyce. Pamiętasz te młode, które tato znalazł w swoich
butach do polowania? Ależ się wtedy śmiałaś! A tato śmiał się
jeszcze bardziej, kiedy znaleziono kolejne gniazdo królików w
kufrze z twoją suknią ślubną. Pamiętasz, co zrobił dziadek?
Powiedział, że ty i tato ciągle psocicie, zupełnie jak małe dzieci.
 Zrobił polowanie  szepnęła Adele. Głos miała
schrypnięty od krzyku.
 Tak  wyszeptała Nicole ze łzami w oczach.
 W tym samym tygodniu przyjechał król. On, dziadek
piętnastu żołnierzy, wszyscy uzbrojeni po zęby, szukali
wszędzie królików. Pamiętasz, co było potem?
 Przebrałyśmy się za żołnierzy.
 Tak, dałaś mi ubrania jednego z kuzynów. Potem ty i
kilka innych pań ubrałyście się w stroje żołnierzy. Pamiętasz
starą ciotkę królowej? Ależ śmiesznie wyglądała w spodniach!
 Tak  szepnęła Adele, dając się porwać opowieści.  A
na kolację była ryba.
 Tak  uśmiechnęła się Nicole.  Wyłapałyśmy
wszystkie króliki i wypuściłyśmy je na pola. A żeby ukarać
mężczyzn, że tacy słabi z nich żołnierze, kazałaś podać na
kolację wyłącznie rybę. A pamiętasz ten pasztet z łososia?
 Kucharz ulepił z niego małe króliczki, setki króliczków
 odparła Adele. Na jej twarzy pojawił się cień uśmiechu.
Nicole czekała, z policzkami mokrymi od łez.
 Nicole!  powiedziała ostro matka.  A co ty masz na
sobie? Tyle razy ci powtarzałam, że prawdziwa dama nie nosi
wełny. To zbyt pospolite, prostackie. Jeśli ktoś lubi wełnę, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skierniewice.pev.pl
  •