[ Pobierz całość w formacie PDF ]

żołnierzem zawodowym w garnizonie Vervun Primary. Posługiwał się nowszą wersją
snajperki od ukochanej broni Larkina  wykonanym z kompozytu ciężkim karabinem o
wielkim teleskopowym celowniku, dwójnogu i ceramitowej kolbie wyprofilowanej pod kątem
kształtu ciała właściciela.
Dwaj snajperzy, absolwenci dwóch zupełnie od siebie odmiennych szkół i procedur
szkoleniowych, otworzyli ogień do znajdujących się po drugiej stronie pola minowego
heretyków. W trzech pierwszych strzałach Larkin zabił ładowniczego na jednym z
Usurperów, oficera piechoty biegającego pomiędzy czołgami oraz dowódcę AT70, który
nieopatrznie wystawił głowę z wieżyczki swego wozu.
Twenish strzelał podwójnymi wiązkami, oddawanymi w odstępie niecałej sekundy. Jeśli
pierwszy ładunek laserowej energii nie zdołał zabić ofiary na miejscu, drugi kończył zadanie.
W trzech takich parach wystrzałów Verghastyta zaliczył dwa piękne trafienia, w tym głowę
kapłana Infardich, który zagrzewał swych pobratymców do walki wykrzykując jakieś
bluzniercze wersety.
Koncentrujący się na celu Larkin szybko stwierdził, że powtarzający się dzwięk
strzałpauzastrzał irytująco wytrąca go ze skupienia. Twenish przejawiał obsesyjną wręcz
precyzję działania, w jej ramach nałożonym na kciuk prawej dłoni kawałkiem materiału
przecierał okular swego teleskopu pomiędzy każdym podwójnym strzałem. Działał niczym
organiczna maszyna... strzałpauzastrzał... dzwięk polerowania... strzałpauzastrzał. Do diabła z
tym ceremoniałem, miał ochotę krzyknąć Larkin. Tanithijski snajper przesunął lufę swej broni
i zastrzelił kierowcę półgąsienicowego transportera wyjeżdżającego zza świątyni..
122
Banda, Cuu i Feygor klęczeli za plecami snajperów strzelając ponad ich głowami ze
zwykłych karabinów.
Banda była wyśmienitym strzelcem i podobnie jak wiele innych verghastyckich żołnierek
od samego początku starała się o przydział do gwardyjskich snajperów. Ponieważ liczbę
strzelców wyborowych w regimencie ściśle regulowały przepisy, jej wniosek o specjalizację
został odrzucony , w przeciwieństwie do prośby Nessy, która ku niekłamanej radości swej
przyjaciółki strzelcem wyborowym jednak została. Większość wolnych miejsc w tej
specjalizacji zajęli po Akcie Konsolidacji zawodowi snajperzy pokroju Twenisha, lecz Banda
doskonale radziła sobie również ze zwykłym laserem... co naocznie udowodniła
szowinistycznemu majorowi Rawne w trakcie odbijania Uniwersytetu.
W stronę szperaczy padły serie z broni automatycznej, znajdujący się na polu ludzie
przypadli do ziemi desperacko szukając nieistniejącej osłony. Drugi człowiek z
verghastyckiej sekcji zginął przeszyty kulami, sam Burone został postrzelony w biodro.
Banda pierwsza zorientowała się, że nie żyje również Twenish, przestębnowany serią
pocisków, leżący nieruchomo z głową opartą o kolbę swej broni.
Nie namyślając się ani chwili żołnierka skoczyła do przodu, wyszarpnęła snajperski
karabin z zaciśniętych kurczowo rąk Twenisha.
- Wiesz, co robisz ?! - zawołał do niej Larkin.
- Tak ! I odwal się, panie wielki Tanithijczyku ! - sarknęła ze złością. Przyłożyła broń do
ramienia, modelowana dla Twenisha kolba uwierała ją nieco, lecz dziewczyny w
najmniejszym stopniu to zrażało. Nareszcie dorwała w swe ręce snajperski laser.
Banda nie traciła czasu na technikę podwójnego strzału. Oficer artylerii heretyków
przebiegał pomiędzy dwoma Usurperami, kiedy dziewczyna wzięła go na swój celownik.
Głowa mężczyzny rozprysnęła się ugodzona wiązką silnie skondensowanego światła.
- Niezle  przyznał z niechętnym uznaniem Larkin.
Banda uśmiechnęła się pod nosem, a potem zestrzeliła z balkonu odległej o czterysta
metrów świątyni stojącego tam rebelianta.
- Załatwi cię na cacy w twojej własnej grze, Larks  szepnął porozumiewawczo Cuu 
Pewnie, że pewnie.
- Odwal się  warknął zirytowany snajper. Wiedział z pierwszej ręki jak wyśmienicie, choć
zarazem maniakalnie potrafił strzelać Cuu. Jeśli verghastycki Duch był taki mądry, mógł sam
spróbować rywalizacji z Bandą. Ona zresztą też była diabelsko dobra, od dawna się tego
spodziewał. Od dnia, kiedy spotkali się po raz pierwszy, na skrzyżowaniu 281/kl w miejskiej
dżungli Vervunhive. Uszczypliwa i bezczelna smarkula.
Podczas gdy sekcja Domora kontynuowała oczyszczanie swej części korytarza, a nowy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skierniewice.pev.pl
  •