[ Pobierz całość w formacie PDF ]

niechęcią, z czego wynikało, że był to dla niego całkiem nowy widok. Od czasu do czasu
wyciągał z kieszeni gruby list, zaglądał do niego i coś sobie notował na marginesach. W
pewnym momencie z bocznej kieszeni marynarki wydobył przedmiot, o którego posiadanie
trudno by posądzić tak miłego młodzieńca. Był to rewolwer dużego kalibru. Gdy go trochę
odwrócił do światła, błysnęły miedziane łuski w bębenku, a zatem broń była nabita. Po chwili
szybko wsunął rewolwer do kieszeni, ale siedzący obok robotnik zdążył go zauważyć.
 Oho, przyjacielu  rzekł.  Widzę, żeś się dobrze uzbroił i przygotował.
Młodzieniec uśmiechnął się zaambarasowany.
 Tak  odparł.  Czasem bywał nam potrzebny, tam, skąd przybywam.
 A skÄ…d to?
 Ostatnio z Chicago.
 Po raz pierwszy jesteÅ› w tych stronach?
 Tak.
 Tu też się przyda  zawyrokował robotnik.
 Doprawdy?  wyraznie zainteresował się młodzieniec.
 To nie słyszałeś, co się tu dzieje?
 Nic niepokojÄ…cego.
 Jak to? Myślałem, że o niczym innym się nie mówi w całym kraju. Niebawem już
usłyszysz. Po coś tu przyjechał?
 Mówiono mi, że tu łatwo o pracę dla chętnych.
 Należysz do Związku?
 Oczywiście.
 No to dostaniesz pracę. A masz przyjaciół i znajomków?
 Nie, ale łatwo ich sobie zdobędę.
 Jakże to?
 Należę do Pradawnego Zakonu Braci Wolnych, a w każdym mieście jest przecież jakaś
loża. Gdzie zaś loża, tam i przyjaciele.
Ta uwaga wywarła szczególne wrażenie na robotniku. Podejrzliwie rozejrzał się wkoło, czy
ich kto nie słyszy. Górnicy jednak wciąż szeptali ze sobą, a policjanci drzemali. Wtedy
przysiadł się bliżej do młodzieńca i wyciągnął doń rękę.
 Podaj mi swoją  rzekł.
Zamienili znaczący uścisk.
 Widzę, że nie kłamiesz. Ale sprawdzić nie zawadzi. Przyłożył prawą rękę do prawej
brwi, na co młodzieniec natychmiast dotknął lewą ręką lewej brwi.
 Ciemne noce są przykre  rzekł robotnik.
 Tak, zwłaszcza dla obcych w podróży  odparł Irlandczyk.
 Dobrze. Wystarczy. Jestem brat Scanlan, loża 341, Dolina Vermissy. Rad cię tu widzę,
bracie.
 Dziękuję. A ja jestem brat John McMurdo, loża 29, Chicago. Naszym mistrzem jest J. H.
Scott. Cieszę się, że już na samym wstępie spotkałem brata.
 Pełno tu nas. W całych Stanach nie znajdziesz bardziej kwitnącej loży niż nasza w
Dolinie Vermissy. Tacy jak ty jednak bardzo nam się tu przydadzą. Ale że też podobny zuch, i
to ze Związku, nie znalazł pracy w Chicago?
 Pracy mi nie brakło.
 To czemuś wyjechał?
McMurdo wskazał głową policjantów i uśmiechnął się.
 Myślę, że oni też chcieliby się dowiedzieć.
Scanlan uśmiechnął się życzliwie.
 Coś poważnego?  szepnął.  1 to bardzo.
 Rabunek?
 %7Å‚eby tylko.
 Morderstwo?
 Za wcześnie jeszcze na taką rozmowę  rzekł McMurdo z miną człowieka, który czuje,
że niepotrzebnie się wygadał.  Wolałem opuścić Chicago i niech ci to wystarczy, przyjacielu.
Jakim prawem pytasz o te rzeczy?
Jego szare oczy gniewnie i groznie błysnęły zza okularów.
 Dobra już, dobra. Nie złość się. Choćbyś tam nie wiem co miał na sumieniu, nasi chłopcy
przyjmą cię z otwartymi rękami. Dokąd jedziesz?
 Do Vermissy.
 To wysiÄ…dziesz na trzecim przystanku. Gdzie siÄ™ zatrzymasz?
McMurdo wyjął kopertę i przysunął ją do wątłego płomyka lampy.
 Tu jest adres: Jakub Shafter, Sheridan Street. To pensjonat zalecony mi przez znajomego
z Chicago.
 Nie znam. Ale Vermissa to nie moje podwórko. Mieszkam w Hobson s Patch i właśnie
tam dojeżdżamy. Posłuchaj, dam ci jeszcze małą radę na pożegnanie: gdybyś miał jakie kłopoty
w Vermissie, idz prosto do Domu ZwiÄ…zkowego i zobacz siÄ™ z McGintym. Jest mistrzem
miejscowej loży i bez jego wiedzy nic się tu nie dzieje. No, to bywaj. Może któregoś wieczoru
spotkamy się na zebraniu loży. Ale pamiętaj, co ci powiedziałem: gdybyś miał jakie kłopoty,
wal zaraz do McGinty ego.
Scanlan wysiadł, a McMurdo pozostał sam ze swoimi myślami. Noc już zapadła i płomienie
z gęsto rozsianych pieców hutniczych raz po raz z hukiem strzelały w górę, rozdzierając mrok.
Na ich groznym tle jakieś ciemne postacie, niby korowody maszyn, chyliły się i prostowały,
kręciły się i obracały w rytm bezustannego gwaru i łoskotu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skierniewice.pev.pl
  •