[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jeziora były niebieskie i białe, wyglądały jak porcelana. W trakcie degustowania
zawartości zdarzył się tragiczny wypadek: dwaj z oddziału ulegli wessaniu -
 Czemu? spytał ze złością Osa.
 We-se-sa-niu, odpowiedziała Alicja, dobitnie dzieląc słowo na sylaby.
 Nie ma takiego słowa w naszym języku! rzekł Osa.
 Ale w gazecie jest, odrzekła z odrobiną lęku Alicja.
 Skończmy z tym! rzekł Osa, odwracając głowę z irytacją.
Alicja odłożyła gazetę.  Chyba nie czuje się pan dobrze - przemówiła kojąco.
- Czy nie można panu w czymś pomóc?
 To bez tę perukę, rzekł już dużo łagodniej Osa.
 Co, naprawdę bez peruki? próbowała powtórzyć Alicja, ucieszona, że
humor mu siÄ™ poprawia.
 Też byś się wkurzyła, jakbyś miała taką perukę! - mówił dalej Osa. - Zgrywy
se urządzają. Zamęczają człowieka. To ja się wściekam. I robi mnie się zimno. I
siadam pod drzewem. I wyciągam tę żółtą chusteczkę. I podwiązuję se twarz - o! - tak
jak teraz.
Alicja popatrzyła na niego z litością.  Obwiązywanie twarzy jest bardzo dobre
na ból zębów! stwierdziła.
 I na próżność, rzekł Osa.
Alicja nie od razu to skojarzyła.  To znaczy te bolące dziurki w zębach?
spytała.
Osa się przez chwilę zastanowił.  Nie - powiedział - to jak się zadziera głowę
- o tak! - i ma sztywny kark.
 A... tak zwany heksenszus! powiedziała Alicja.
Osa rzekł:  To jakieś nowomodne słowo. Za moich czasów to nazywało się
próżność.
 Ale próżność nie jest chorobą! zrozumiawszy, o co chodzi, sprostowała
Alicja.
 Jest, jest! - powiedział Osa - jak się nią zarazisz, to dopiero zobaczysz. A
kiedy ją złapiesz, wez i obwiąż se twarz żółtą chusteczką. Wyleczy cię jak w try
miga!
Mówiąc to rozwiązał chusteczkę i Alicja zobaczyła, zdumiona, jego perukę.
Była jaskrawo żółta, jak i chustka, a cała skołtuniona i potargana jak kupa
wodorostów.  Mógłby pan doprowadzić tę swoją perukę do porządku - rzekła - gdyby
pan miał grzebień i kawałek plastra.
 Aha! więc ty jesteś pszczoła! - rzekł Osa, patrząc na nią ze wzmożonym
zainteresowaniem. - I masz plaster. A dużo w nim miodu?
 To co innego - wyjaśniła czym prędzej Alicja - to do uporządkowania
peruki... bo jest taka sterczÄ…ca!
 Opowiem ci, jak doszło do tego, że ją w ogóle noszę - powiedział Osa. -
Kiedy byłem młody, moje kędziory -
Alicji pomyślało się coś dziwnego. Prawie każdy, kogo dotąd spotkała,
wygłaszał jakieś poezje: więc postanowiła spróbować, czy Osa też to potrafi.  Czy
zechciałbyś mi to powiedzieć mową wiązaną? poprosiła go nadzwyczaj grzecznie.
 Nie jestem już ten, co byłem - powiedział Osa - no, ale się postaram; tylko
momencik. Przez dłuższą chwilę pomilczawszy zaczął od nowa:
Gdy byłem młody, me kędziory
Wiły się bujnie, aż druhowie
Orzekli:  Zgól je! od tej pory
Perukę żółtą noś na głowie.
Lecz gdy poszedłem za ich radą
I zobaczyli tego skutki,
Orzekli, że wypadłem blado,
A nie, jak miałem być, ładniutki.
Orzekli, że mi nie do twarzy
I wygląd mam jak wszystkie osły:
I co ja pocznÄ™, moi starzy?
Kędziory już mi nie odrosły.
Dzisiaj, gdym wyliniały, siwy
I ku schyłkowi życia idę,
Mówią, zdzierajcie mi perukę:
 Jak możesz nosić tę ohydę?
I nadal mnie wołają:  Prosię!
Kiedy pojawiÄ™ siÄ™ na drodze.
A skąd, kochana, wzięło to się?
Bo w tej peruce żółtej chodzę.
 Ogromnie panu współczuję - powiedziała serdecznie Alicja - i myślę, że
gdyby pan troszkę lepiej dopasował swoją perukę, to by się aż tak nie przekomarzali.
 Twoja peruka leży przewybornie - wymamrotał Osa, patrząc na nią z
podziwem - to dzięki kształtowi twojej głowy. Ale żuwaczki masz nie za dobrze
wykształcone? Chyba nie umiałabyś porządnie gryzć?
Alicja w pierwszej chwili parsknęła śmiechem, obracając go w kaszel, jak
tylko mogła. Wreszcie udało jej się z powagą wyjaśnić:  Mogę ugryzć wszystko, co
zechcÄ™.
 Przecież nie takim pyszczkiem - obstawał przy swoim Osa. - Przypuśćmy, że
walczysz: mogłabyś złapać przeciwnika z tyłu za kark?
 Obawiam się, że nie, przyznała Alicja.
 A widzisz - bo szczęki masz za krótkie! przygadał Osa.
 Ale czubek głowy masz całkiem ładny i okrągły. Mówiąc to zdjął perukę i
wyciągnął jeden szpon w stronę Alicji, jakby chciał jej zrobić to samo, ale ona
trzymała się na odległość i zignorowała aluzję. Więc krytykował dalej.
 Poza tym oczy - niewątpliwie za bardzo z przodu. Skoro muszą być
umieszczone tak blisko, to po co dwa - wystarczyłoby jedno.
Alicji nie podobało się, że robi tyle osobistych uwag na jej temat, a ponieważ
Osa się już całkiem ożywił i rozgadał, uznała, że odtąd poradzi sobie sam.  Chyba
muszę iść - powiedziała. - Do widzenia panu.
 Do widzenia i dziękuję ci! rzekł Osa i Alicja znów podreptała z pagórka,
zadowolona, że wróciwszy się poświęciła chwilę na zaopiekowanie się biednym
staruszkiem.
 Nareszcie Ósme Pole! zawoÅ‚aÅ‚a i przeskoczyÅ‚a strumyczek.
Już po drugiej stronie rzuciła się na miękką jak mech trawę, z rozsianymi tu i
ówdzie kępkami kwiatów, żeby odpocząć.  Och, jak się cieszę, że tu wreszcie
dotarłam! Ale co ja mam na głowie? krzyknęła zaniepokojona, podnosząc ręce do
czegoś ciężkiego, co spoczywało jej - dokładnie przylegając - na główce.
 Ale jakże to się mogło znalezć tu bez mojej wiedzy? powiedziała do siebie,
zdejmując ów przedmiot i kładąc go sobie na kolanach, żeby sprawdzić, co to może
być.
Była to złota korona.
ROZDZIAA IX
KRÓLOWA ALICJA
 Ależ to wspaniałe! - rzekła Alicja. - Nigdy bym się nie spodziewała, że tak
prędko będę Królową... i coś ci powiem, Wasza Królewska Mość - podchwyciła
surowym tonem (bo zawsze lubiła sama siebie strofować) - to nie uchodzi, żebyś się
tak wylegiwała na trawie! Pamiętaj, że Królowe muszą się godnie zachowywać!
Wstała więc i zaczęła się przechadzać - z początku trochę sztywno, gdyż bała
się, żeby jej korona z głowy nie spadła: ale wnet pocieszyła się, że nikt jej nie widzi -
 a jeżeli naprawdę jestem Królową - powiedziała na głos, siadając sobie znowu - to z
czasem siÄ™ do niej przyzwyczajÄ™.
Wszystko przebiegało tak dziwnie, że nawet nie zaskoczyło jej ani trochę, gdy
spostrzegła, że tuż koło niej siedzą po dwóch stronach Czerwona Królowa i Biała
Królowa: chętnie by je spytała, skąd się tu wzięły, ale obawiała się, że to nie będzie
zbyt grzecznie. Ale nic się nie stanie, pomyślała, jeżeli zapyta, czy gra już się
skończyła.  Czy byłabyś tak dobra powiedzieć mi - zaczęła, spoglądając niepewnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skierniewice.pev.pl
  •