[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nora uśmiechnęła się i pociągnęła łyk kawy.
- Dość. A ty?
- Co ja?
- Czy byłaś zadowolona?
- Skąd mogę wiedzieć? - odburknęła. - Pocałunek jak pocą-
łuńek. Nie mam zresztą wielkiej skali porównawczej. To dopiero
drugi mężczyzna, który mnie całował, nie licząc Johnny'ego
Kelly w szkole, ale to się nie liczy, ponieważ pocałował mnie
w policzek.
- No więc jak było?
- Jeśli dobrze pamiętam, to było bardzo kłopotliwe. Akurat
skończyła się lekcja i cała klasa się na nas gapiła.
- Nie pytam o Johnny'ego Kelly, Em, a o Garretta McCa-
be'a, Spróbuj to sobie zapamiętać.
Emily westchnęła głęboko.
- To było strasznie kłopotliwe... i cudowne. Zaczęły
mi się trząść kolana i bałam się odetchnąć. Kręciło mi się
w głowie.
- To dobrze! - oświadczyła krótko Nora.
- A potem przypomniałam sobie, że i tak nigdy mi nie wy
chodziło z mężczyznami, i zaproponowałam, żebyśmy poszli
obejrzeć róże.
- To niedobrze! - skwitowała jej słowa przyjaciółka. - Ja
w każdym razie zachowałabym się inaczej. Zaciągnęłabym go
prosto w krzaki i... - Urwała i westchnęła tęsknie. - No dobrze,
ale nie mnie całował tylko ciebie.
- O tó mi właśnie chodzi. Ty wiedziałabyś, co zrobić. Ja nie
wiedziałam. Poznałam Erica, kiedy miałam szesnaście lat. Wy
szłam za niego po skończeniu osiemnastu lat. I nie przypominam
sobie, jak się w nim zakochałam.
- Na twoim miejscu życzyłabym sobie kompletnej amnezji
we wszystkim, co dotyczy Erica.
Emily otworzyła piekarnik i wyjęła blachę z rogalikami.
- Nie miałam pojęcia, co powiedzieć czy zrobić. Nie wie
działam, jak to wszystko powinno się potoczyć. Czy to dobrze, że
on mnie tak od razu całuje? Jeszcze nawet nie chodziliśmy,
trzymając się za ręce.
- Opowiedz mi coś więcej i pozwól, że sama to ocenię.
Emily oblała się rumieńcem.
- No wiesz... nie spodziewałam się tego na pierwszej randce.
Ale to właściwie nawet nie była randka, a to chyba jeszcze go
rzej. Poniosło mnie i on teraz będzie myślał, że jestem łatwa,
a przecież to nieprawda. Nic nie przychodzi mi trudniej niż... te
rzeczy.
Nora chwyciła rogalik i zaczęła go podrzucać na dłoni, żeby
prędzej ostygł.
- Em, coś ci powiem i chciałabym, żebyś mnie bardzo uważ
nie wysłuchała. Jesteś dorosła. I to już od jakiegoś czasu. Jako
osoba dorosła sama decydujesz o tym, co robisz. Jeżeli masz
ochotę całować się z Garrettem McCabe'em, stojąc na głowie
pośrodku Wilshire Boulevard w godzinach szczytu... i to z języ
czkiem, możesz to robić.
- No widzisz. - Emily potarła w zakłopotaniu płonący poli
czek. - Ja nawet nie wiedziałam, że między dorosłymi me obo
wiązują żadne reguły. Potrafię upiec idealny suflet, przycinać
krzewy różane, umiem.w ciągu jednego popołudnia uszyć i udra-
pować zasłony. Ale nie mam pojęcia, jak postępować z mężczy
znami. Widzę, że pozostaje mi tylko jedno.
- Co takiego?
- Trzymać się jak najdalej od Garretta McCabe'a.
Nora potrząsnęła głową.
- Co za pomysł! Na twoim miejscu wykorzystałabym tę oka
zję, żeby się wreszcie czegoś dowiedzieć. Wejść na drogę roz
woju.
- No cóż, nie jestem tobą i nie interesuje mnie twoja droga
rozwoju.
Przyznasz, że za pierwszym razem, kiedy wzięłaś się do
r
krojenia zasłon, nie wszystko wyszło ci idealnie.
- No jasne, ale szycie zasłon i całowanie się z McCabe'em to
dwie zupełnie różne rzeczy. Kiedy szyję zasłony, nigdy nie trzę
są się pode mną nogi i zawsze wiem, co się będzie działo za
chwilę. A poza tym, w przeciwieństwie do Ganetta McCabe'a,
moja maszyna do szycia działa tylko wtedy, kiedy naciskam na
pedał.
Nora odłamała kawałek rogalika i uniosła do ust.
- Ja tam uważam, że odrobina całowania ci nie zaszkodzi.
- Wiesz dobrze, Noro, że nie radzę sobie w kontaktach
z mężczyznami. Zwiadczy o tym moje małżeństwo.
- Nieprawda. Nieudane małżeństwo z takim facetem jak Erie
absolutnie niczego nie dowodzi - zaoponowała Nora. - A poza
tym to, że będziesz się całować z McCabe'em, wcale nie znaczy,
że musisz wyjść za niego za mąż. Nawet nie musicie ze sobą
romansować. Kiedy załatwimy sprawę sprzedaży magazynu, bę-
dziesz mogła wrócić do domu i żyć dalej tak, jakby się nic nie
wydarzyło.
- Nie mogłabym. To byłoby nieuczciwe.
- Dlaczego? Naucz się brać od życia wszystko, czego ci
trzeba. W tym także Garretta McCabe'a i jego usta.
Mówiąc to, Nora schrupała ostatni kawałek rogalika i popiła
go kawÄ….
- Garrett chce mnie zabrać dziś po południu na Targ Farme
rów. Ma przyjechać o drugiej, chyba że zadzwonię do niego
wcześniej i powiem mu, że jestem zajęta. - Emily popatrzyła na
stojący na stoliku telefon. - Może lepiej zadzwonię.
Nora spojrzała na kuchenny zegar.
- Nie dzwoń. Lepiej się prześpij. Biorąc pod uwagę twój
obecny stan ducha, warto, żebyś była po południu przytomna.
- Ale przecież nie mogę z nim jechać. Muszę się zająć przy
gotowaniem Rozmaitości". Trzeba się naradzić z fotografami,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Archiwum
- Indeks
- Harrison Harry Bill Bohater Galaktyki 01 Bill bohater galaktyki
- Cabot Meg Dziewczyna Ameryki 01 Dziewczyna Ameryki
- Jo Clayton Drinker 01 Drinker Of Souls
- LE Modesitt Recluce 01 The Magic of Recluce (v1.5)
- Gregory Benford Second Foundation 01 Foundation's Fear
- Dalton Tymber Triple Trouble 01 Trouble comes in threes
- Cast Kristin, Cast P.C. Dom Nocy 01 Naznaczona
- Cassandra Pierce [Darkisle 01] Heirs to Darkisle [Siren Classic] (pdf)
- Heather Rainier [Divine Creek Ranch 02 Her Gentle Giant 01] No Regrets (pdf)
- Farmer Philip Jose Świat Rzeki 01 Gdzie wasze ciala porzucone
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- qiubon.opx.pl