[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zabawne, Wasza Wysokość.
Skłonił się dramatycznie.
- Robię, co mogę. Ale nie możesz tutaj zostać z księżniczką Nehemią.
- A to dlaczego? Czy uważasz, że zamierzam ją zabić? Dlaczego miałabym
uśmiercać jedyną osobę w tym zamku, która nie jest paplającym idiotą? - Spojrzała na niego,
sugerując, że on należy do tej grupy. - Pomijając fakt, że jej straż zabiłaby mnie, nim
zdążyłabym unieść broń.
- Tak po prostu nie może być. Ona jest tutaj, by uczyć się naszych zwyczajów, a
nie walczyć.
- Jest księżniczką. Może robić, co jej się rzewnie podoba.
- Jak sądzę, zamierzasz ją uczyć na temat broni?
Przechyliła głowę.
- Jednak trochÄ™ siÄ™ mnie boisz.
- OdprowadzÄ™ jÄ… do jej komnat.
Celaena zatoczyła szeroki łuk ręką.
- Wyrd ci pomoże. - Przeczesał palcami swoje ciemne włosy i podszedł do
księżniczki, która czekała na nich z ręką na biodrze.
- Wasza Wysokość - powiedział Dorian, wskazując na trzymaną przez nią broń. -
Obawiam się, że musicie wrócić do swoich komnat.
Księżniczka spojrzała przez ramię z uniesionymi brwiami. Ku jego przerażeniu,
Celaena zaczęła mówić po Eyllwiańsku, wskazując na jej miecz. Nehemia syknęła coś w jego
stronę. Dorian nie znał tego języka za dobrze, poza tym księżniczka mówiła za szybko. Na
szczęście zabójczyni tłumaczyła.
- Mówi, że możesz iść się położyć albo tańczyć i nas zostawić - powiedziała
Celaena.
Starał się wyglądać poważnie.
- Powiedz jej, że wasz trening jest niedopuszczalny.
Celaena powiedziała coś, a Nehemia w odpowiedzi machnęła ręką i ruszyła w
stronÄ™ ringu.
- Co powiedziałaś? - zapytał.
- Powiedziałam, że z chęcią będziesz jej pierwszym przeciwnikiem -
odpowiedziała. - I co ty na to? Chyba nie chcesz zdenerwować księżniczki odmową?
- Nie będę walczył z księżniczką.
- Wolałbyś trening ze mną?
- Być może, gdyby lekcje odbyły się prywatnie, w twoich komnatach - powiedział
gładko. - Dzisiaj w nocy.
- Będę czekać. - Owinęła kosmyk włosów wokół palca.
Księżniczka robiła wymachy mieczem z taką siłą i precyzją, że aż przełknął ślinę.
Czując, że pewność siebie opuszcza go, podszedł do szafki z bronią i wziął dwa drewniane
miecze.
- Co księżniczka powie na nieco szermierczej podstawy? - zapytał Nehemię. Ku
jego uldze, księżniczka skinęła głową i oddała swój miecz jednemu ze strażników, a potem
wzięła treningową broń od Doriana.
Celaena nie mogła robić z niego głupca!
- Stań tak - powiedział do księżniczki, przyjmując pozycję obronną.
TAUMACZENIE: KlaudiaBower
Rozdział 18
Celaena uśmiechała się, kiedy obserwowała jak książę Adarlan prowadzi
księżniczkę Eyllwe przez podstawowe zasady szermierki. Jest czarujący,
pomyślała. W pewien arogancki sposób. Lecz ktoś z takim tytułem mógłby być dużo, dużo
gorszy. Zrobiło się jej nieswojo, kiedy przyprawił ją o rumieniec. Wprawdzie był on tak
przystojny, że miała trudności, by przestać zastanawiać się, dlaczego nie jest żonaty.
Nawet miała ochotę go pocałować.
Przełknęła ślinę. Oczywiście całowała się już wcześniej. Dzięki Samowi nie było
jej to obce. Lecz minął już rok od utraty zabójcy, z którym dorastała. I nawet myśl, że
mogłaby całować kogokolwiek innego sprawiała, że było jej niedobrze. Dopóki nie spotkała
Doriana&
Księżniczka Nehemia wypuściła powietrze z płuc klepiąc mieczem nadgarstek
Doriana.
Celaena stłumiła śmiech. Skrzywił się i potarł obolały staw, lecz po chwili na jego
twarzy pojawił się uśmiech w trakcie gdy księżniczka zaczęła triumfować.
Do Diabła z nim za to, że jest taki przystojny!
Oparła się o ścianę i zaczęłaby cieszyć się oglądaniem treningu, gdyby ktoś nie
złapał jej za ramię tak mocno, że aż bolało.
- Co to jest?  Odciągnięta od ściany Celaena zauważyła Chaola.
- Co masz na myśli?
- Co z niÄ… robi Dorian?
Wzruszyła ramionami.
- Trenuje.
- A dlaczego trenujÄ…?
- Bo zgłosił się, by ją tego nauczyć?
Chaol praktycznie odepchnął ją od siebie, kiedy zbliżył się do ćwiczącej ze sobą
pary. Przerwali, a Dorian poszedł za Chaolem do rogu pomieszczenia. Rozmawiali
pośpiesznie& wściekle, zanim Chaol wrócił do Celaeny.
- Strażnicy zabiorą cię do twoich komnat.
- Co?  Przypomniała sobie ich rozmowę na balkonie i zmarszczyła brwi. Tak
wiele wymienionych zdań. - Test odbędzie się jutro, a ja muszę trenować!
- Myślę, że dość już treningu na dzisiaj& niedługo będzie obiad. Twoja lekcja z
Brullo skończyła się dwie godziny temu. Odpocznij, bo w przeciwnym wypadku jutro
będziesz bezużyteczna. I nie, nie wiem na czym będzie polegał Test, więc nie kłopocz się
pytaniem o to.
- To absurd!  krzyknęła, a Chaol ją uszczypnął, by była ciszej. Księżniczka
Nehemia rzuciła zaniepokojone spojrzenie w stronę Celaeny, lecz zabójczyni machnęła na nią
ręką, by ta kontynuowała swoją lekcję z następcą tronu
- Nigdzie się nie wybieram ty nieznośny kretynie.
- Naprawdę jesteś taka ślepa i nie widzisz, dlaczego nie możemy na to pozwolić?
- Nie możecie pozwolić& po prostu się mnie boisz!
- Nie pochlebiaj sobie.
- Myślisz, że chcę wrócić do Endovier?  syknęła.  Myślisz, że nie zdaję sobie
sprawy z tego, że jeśli ucieknę, do końca życia będą mnie ścigali? Myślisz, że nie wiem
dlaczego wymiotuję, kiedy z tobą rano biegam? Moje ciało to wrak. Muszę tutaj spędzić te
dodatkowe godziny, a ty nie powinieneś mnie za to karać!
- Nie zamierzam udawać, że nie wiem jak działa przestępczy umysł.
Wyrzuciła ręce w górę.
- Wiesz, właściwie to czułam się winna. Tylko trochę. A teraz pamiętam,
dlaczego nie powinnam była tak się czuć. Nienawidzę bezczynnego siedzenia  zamknięta w
pokoju, znudzona sama sobą. Nienawidzę tych wszystkich strażników i bzdur; nienawidzę,
kiedy mówisz mi, by trzymać w tajemnicy mój talent. Nienawidzę, że Brullo śpiewa pieśni
pochwalne o Kainie, a ja tam jestem, znudzona i nawet w połowie niezauważona.
Nienawidzę, jak ktoś mi mówi, co mam robić. A najbardziej nienawidzę ciebie!
Tupał stopą o ziemię.
- Skończyłaś?
Twarz Chaola nie wyrażała żadnej uprzejmości, a ona mlasnęła językiem. Kiedy
wychodziła, pięści ją świerzbiły, by wybić mu zęby.
TAUMACZENIE: Domi
Rozdział 19
Siedząc na krześle przy ognisku w hallu, Kaltain obserwowała jak Diuk
Perrington rozmawiał z Królową Georginą na podwyższeniu. Szkoda, że Dorian tak szybko
wyszedł; nie miała nawet okazji z nim porozmawiać. Było to irytujące, szczególnie z uwagi
na fakt, że większą część poranka spędziła na ubieraniu się dla dworu: jej kruczoczarne włosy
były starannie skręcone, a jej skóra mieniła się złotem dzięki delikatnie połyskującym
pudrom, które nałożyła na twarz. Pomimo, że wiązania jej złoto różowej sukni miażdżyły jej
żebra i perły oraz diamenty ją dusiły, trzymała podbródek wysoko i wyrażała opanowanie.
Dorian wyszedł, lecz pojawienie się Perringtona było niespodzianką. Diuk rzadko odwiedzał
dwór. To musiało być coś ważnego.
Kaltain podniosła się z krzesła, kiedy ten ukłonił się królowej i pośpiesznie
skierował się w stronę drzwi. Kiedy stanęła mu na drodze, zatrzymał się na jej widok,
obrzucając ją głodnym wzrokiem, co sprawiło, że miała ochotę się wzdrygnąć. Ukłonił się
nisko.
- Milady
- Wasza Książęca Mość  uśmiechnęła się, zmuszając do zduszenia niechęci i
wstrętu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skierniewice.pev.pl
  •