[ Pobierz całość w formacie PDF ]

słowami.  Powinnaś zawołać służbę, żeby przeniesiono cię do specjalnie przygotowanej
izby. Gdzie jest mama?
Gillian poruszyła ustami, lecz atak bólu odebrał jej mowę. Alyssa uklękła przy niej i
trzymała mocno za rękę, dopóki nie minął spazm. Wreszcie blizniaczka, ciężko łapiąc
powietrze, wykrztusiła:
 P-pojechali na polowanie z sokołami, wszyscy.
Alyssa zawrzała gniewem.
 I zostawili ciÄ™ bez opieki w takim stanie?
 Kiedy Jamie wstawał o świcie, zapewniłam go, że wszystko jest w porządku i może
jechać. Już miałam bóle, ale myślałam, że to fałszywy alarm. Nie chciałam, aby uznali mnie
za tchórza.
Alyssa okryła siostrę futrzaną opończą i pomogła jej usiąść na łożu.
 Czy dasz radę przejść do przygotowanej przez mamę komnaty?
Gillian skinęła głową.
 Może zdążę między bólami.
 Szybko przychodzÄ…?
 Odkąd jakąś godzinę temu odeszły wody, coraz szybciej. Odpowiedz siostry przeraziła
Alyssę. Gorączkowo sięgnęła po dzwonek i potrząsnęła nim mocno.
 Molly! Dora! Gdzie są te przeklęte dziewuchy?!  niecierpliwiła się, gdy nikt nie
nadchodził.  One chyba nie wybrały się na polowanie!
Gillian wstała, ciężko opierając się o jej ramię.
 Nikt się nie zjawił, kiedy dzwoniłam. Zdaje się, że zamek jest pusty.
 Do diaska!  Lodowate palce strachu zdławiły serce Alyssy. Co wiedziała o rodzeniu
dzieci? Jeszcze mniej niż Gillian. Jakie złośliwe fatum sprawiło, że los siostry i dziecka
znalazł się w jej rękach?
Podtrzymując Gillian, powoli ruszyła korytarzem ku niewielkiej komnacie, którą Celeste i
położna jeszcze w listopadzie przygotowały na poród. Bóle powróciły w chwili, gdy
doprowadziła siostrę do łóżka. Alyssa przytrzymała rodzącą, dopóki nie minęły, a potem
troskliwie ją okryła. Dzięki Bogu przy kominku był naszykowany zapas drew, krzesiwo i
podpałka. Drżącymi rękami rozpaliła ogień i za chwilę płomienie wesołym blaskiem ożywiły
izbę. Zasłona w drzwiach zapobiegała przeciągom, a grube kobierce pokrywały zimną
kamiennÄ… posadzkÄ™.
Odszukała sznury do porodu i przywiązała je do podtrzymujących baldachim kolumn.
 Masz tu, Gillie  powiedziała, układając związane w pętle końce obok głowy siostry. 
Kiedy przyjdą bóle, chwyć je i ciągnij.
Gillian skinęła głową.
 Położna powiedziała, że powinnam wypić trochę wina, żeby się wzmocnić 
wyszeptała.
 Wino!  Alyssa rzuciła się do drzwi.  Zaraz przyniosę dzbanek, a ty... tylko nic nie
rób, dopóki nie wrócę, dobrze?
 Pospiesz siÄ™!
Jeszcze nigdy zamek Snape nie wydawał się jej tak wielki. Biegła niekończącymi się
korytarzami, zaglądając do komnat w poszukiwaniu żywej duszy. Dopiero w zamkowej
kuchni natknęła się na dwóch młodych pomocników kuchennych, którzy zostali, aby obracać
rożny, pilnować garów z zupą i podsycać ogień. Zapach gotującej się strawy przyprawił ją o
mdłości, choć od rana nic nie jadła.
 Wat!  chwyciła za ramię młodszego chłopaka.  Gdzie się podziali wszyscy? Dlaczego
nikt nie przychodzi na dzwonki? Gdzie Molly?
Wat z niezmąconym spokojem wzruszył ramionami.
 Hoodwink zabrał państwa rano na polowanie z sokołami. A jak pojechali, to cała służba
wyszła do wsi, żeby w święta zobaczyć się z rodziną.
 Tylko myśmy zostali na posterunku  dodał Todd. Alyssa odgarnęła z czoła
zmierzwione włosy.
 Boże jedyny, kiedy oni wrócą?  jęknęła z rozpaczą. Wat popatrzył na nią bezradnie.
 Nie wiem, pani. Obiad zaraz będzie gotowy, a ich nie ma. Musi zatrzymała ich zamieć i
gdzieś się skryli, żeby przeczekać.
 Zamieć?  Alyssa wspięła się na palce i wyjrzała przez wysokie okno. Na zewnątrz
wirował pędzony wiatrem śnieg. Zaklęła z wściekłością.
Wat odłożył kopyść, którą mieszał w garze.
 Co się stało, lady Alysso?
Miała dwóch wyrostków i rodzącą siostrę. Jeśli teraz okaże słabość, Gillie umrze.
 Lady Gillian rodzi  powiedziała głośno.  Potrzebuję położnej.
Todd zaczął rozwiązywać fartuch.
 Polecę do wsi i sprowadzę pomoc. To tylko milę stąd. Będę biegł całą drogę.
Zimny pot wystąpił Alyssie na czoło. Wzdragała się wysyłać to dziecko w tak straszną
pogodę, ale nie miała wyjścia. Rozejrzała się po kuchni i zobaczywszy wełniany chałat,
podała go chłopcu.
 Wez to, przynajmniej nie zmarzniesz. Todd zawahał się.
 To płaszcz kucharza. Zbije mnie na kwaśne jabłko, jeśli go tknę.
Alyssa nie miała czasu na zbędne dyskusje. Musiała natychmiast wracać do Gillian.
Podeszła do chłopca i zawiązała mu okrycie pod szyją. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skierniewice.pev.pl
  •